Z myślą o przyszłości bliższej i dalszej
Do pierwszego meczu ligowego juniorów młodszych Rekordu zostało półtora tygodnia.
Zanim więc biało-zieloni podejmą rówieśników chorzowskiego Ruchu jest jeszcze czas na tzw. szlif formy. I nie tylko o dyspozycję fizyczną chodzi, bowiem na co zwraca uwagę szkoleniowiec pierwszoligowych juniorów młodszych Rekordu – w nadchodzącej rundzie ważniejsza może być praca nad sferą mentalną. Tak to przynajmniej wynika ze specyfiki najbliższej części sezonu w I Wojewódzkiej Lidze Juniorów Młodszych, o czym m.in. w rozmowie ze szkoleniowcem ekipy z Cygańskiego Lasu – Piotrem Jaroszkiem.
Zacznijmy konwencjonalnie, czyli jak minęły przygotowania do wiosennej rywalizacji?
- Stricte piłkarskim przygotowaniom poświęciliśmy pięć tygodni. O tzw. podbudowę motoryczną nie mam żadnych obaw, gdyż cały czas byliśmy w pełnym treningu, nawet jeśli zajęciach odbywały się w hali. Zresztą, nie samym futsalem żyliśmy, niezależnie do przygotowań do Mistrzostw Polski, przynajmniej jeden-dwa razy w tygodni byliśmy na otwartym boisku. A od tych kilku tygodni kładziemy nacisk przede wszystkich na kwestie techniczne, ostatni coraz więcej czasu poświęcając również taktyce. Zagraliśmy dwa sparingi z a-klasowcami z Żywiecczyzny. Ze Skrzycznem Lipowa wygraliśmy 5:1, z drużyną w Pewli Siemieńskiej 15:1. Zależało mi na konfrontacjach z drużynami seniorskimi i na ich tle wyglądaliśmy momentami rewelacyjnie. Ale też nie do końca o to mi chodziło, wielkich wymagań rywale nam nie postawili, a tymczasem już za chwile w lidze będzie inaczej, trudniej.
A ta choć z nazwy niezmieniona, to jednak inna niż jesienią ….
- Startujemy od zera, jesień jest już zamkniętą częścią sezonu. Są w lidze dwaj beniaminkowie – sosnowieckie Zagłębie i Ruch Chorzów, no i chyba dwie najistotniejsze nowości – liga liczyć będzie osiem, a nie jak dotąd dziesięć drużyn, to po pierwsze, No i druga nowinka - nie ma spadków po rundzie wiosennej! To ostatnie akurat uważam za niezbyt szczęśliwe rozwiązanie w kontekście prawdziwie ligowej rywalizacji. Wygląda na to, że w znacznej mierze będziemy musieli skupić się na motywacji i przygotowaniu mentalnym. Chłopcy muszą sobie uświadomić, że grać będą trochę na „własną rękę”, o swoją przyszłość. Już za pół roku część z nich trafi do zespołu Śląskiej Ligi Juniorów, niektórzy zasilą ekipę seniorskich rezerw, a jeszcze inni trafią na orbitę zainteresowania trenera trzecioligowców. Tak więc od strony mentalnej mamy dobry czas na przygotowanie już do następnego sezonu.
To raczej luksusowa sytuacja dla trenerów, mówiąc z przymrużeniem oka - bezstresowa robota…
- W aspekcie szkoleniowym mamy komfort swobodnego rotowania składem w kręgu zawodników z roczników 2000-2001, w zależności od naszych potrzeb. Może zdarzyć się tak, że niektórzy w konkretnych przypadkach zasilą drugoligowców, inni powędrują w drugą stronę, a jeszcze inni być może okażą się pomocni zespołowi Śląskiej Ligi Juniorów? Dla nas trenerów to także okazja do wnikliwej obserwacji poszczególnych graczy pod kątem dalszego szkolenia. Za pół roku przecież poprzeczka wymagań pójdzie o wiele wyżej. W każdym razie nie będzie wiosną grania o nic, to będzie gra o przyszłość. No, a w dalszych planach, w perspektywie maja, czerwca znów z wolna wracać będziemy do hali, mając w zamyśle letni wyjazd do Włoch na turniej Montesilvano Futsal Cup.
TP/foto: PM
I Wojewódzka Liga Juniorów Młodszych – terminarz