Przykład idzie z góry

 

A co, gdy przyjdzie buty zawiesić na kołku? Już teraz kilku czynnych zawodników Rekordu prowadzi zajęcia z młodzieżą...

Nie jest żadną sensacją stwierdzenie, w naszym klubie młodzież bierze przykład z góry. Zarówno zespół Futsal Ekstraklasy, jak i nasi trzecioligowi futboliści mają w swoich sztabach szkoleniowych osoby czynnie grające, które już pełnią role asystentów pierwszych trenerów.

Wśród futsalowców taką postacią jest nasz golkiper - Bartłomiej Nawrat, który jednocześnie sprawuje funkcję drugiego trenera w sztabie szkoleniowym Andrzeja Szłapy. Dodatkowo jest trenerem bramkarzy w grupach młodzieżowych Rekordu oraz - co ciekawostka - szkoli kolegów po fachu w zespole występującym w czeskiej ekstraklasie futsalu - SKP Ocel Třinec. Jego szkoleniowcem jest doskonale znany bielskiej  publiczności, były selekcjoner naszej reprezentacji futsalowej  - Andrea Bucciol. - Bardzo lubię to co robię, sprawia mi to ogromną przyjemność i po zakończeniu kariery piłkarskiej może to być droga, którą pójdę - dodaje bramkarz Rekordu.

Podobnie jest w przypadku kapitana trzecioligowców Dariusza Ruckiego (na górnym zdjęciu z lewej, w towarzystwie A. Bucciola), który asystuje Wojciechowi Gumoli oraz prowadzi wspólnie z Krzysztofem Dybczyńskim zespół trampkarzy rocznika 2003 w naszym klubie oraz pomaga przy treningach roczników, od 2001 do 2004. Co więcej, jak widać na załączonym powyżej "obrazku", nie odżegnuje się od praktyk futsalowych. - Dobrze pracuje mi się z trenerem Gumolą, uzupełniamy się. Korzystam z jego ogromnej wiedzy teoretycznej, a ja staram się pomagać od strony praktycznej. Jest co robić jeśli chodzi o treningi z młodzieżą, prowadzę zajęcia lub asystuję w kilku rocznikach. Dlaczego zostałem trenerem? Było to naturalną koleją rzeczy. Meczowa adrenalina, cotygodniowy stres – to lubię najbardziej, ale też mój charakter pasuje do piłki. Łączę pracę trenerską z zawodniczą, ale po zakończeniu grania moja kariera trenerska nabierze rozpędu i całkowicie jej się poświęcę.

Krzysztof Żerdka, który na co dzień występuje w zespole futbolistów, szkoli młodzież w swoim fachu bramkarskim. Popularny „Żerdziu” jest nie tylko trenerem najmłodszych bramkarzy w kilku rocznikach, aż po 9-latków, ale także asystentem Macieja Tokarczyka w zespole rocznika 2005 oraz prowadzi zajęcia Szkółki Piłkarskiej Rekordu. - Jako trenera najbardziej cieszy mnie ciągły rozwój i postęp jaki wykonują młodzi zawodnicy. Cieszę się, że mogę im przekazywać cenne wskazówki, które doskonalą ich umiejętności. Co do specyfiki, to jednak widzę siebie jako trenera bramkarzy, bo mam w tym fachu większe doświadczenie, jednak nie zamykam sobie drogi na prowadzenie całego zespołu.

Nasi zawodnicy szkolą młodzież nie tylko w Rekordzie, czego jednym z przykładów jest Paweł Góra pracujący z narybkiem w TS Podbeskidzie, czyli lokalnym konkurencie „zza miedzy”. Jedno drugiemu nie przeszkadza, nie w naszym klubie. - Pracę z bramkarzami zacząłem pięć lat temu. Ale ten czas leci (śmiech). Początkowo byłem asystentem trenera bramkarzy, ale szybko samodzielnie zacząłem prowadzić zajęcia. Na brak pracy nie narzekam, bo prowadzę treningi bramkarskie, począwszy od chłopaków z czwartej klasy szkoły podstawowej, aż po drugą drużynę Podbeskidzia. Przynosi mi to dużo satysfakcji, bo robię to co lubię i to co jest moją pasją. Ciągle się rozwijam poprzez liczne kursy i szkolenia oraz współprowadzę szkółkę bramkarską FGZ, której jestem jednym z pomysłodawców - kwituje swoją wypowiedź P. Góra. 

Ciekawą, „podwójną” funkcję w Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej w Żywcu pełni Kamil Żołna, który karierę piłkarską łączy z trenowaniem juniorów młodszych ŻAPN-u występujących w drugiej lidze śląskiej oraz ... jest koordynatorem młodzieży w szkole. - W ŻAPN-ie pracuję od 2013 roku. W szkole mam bardzo dużo pracy, odpowiadam za sprawy związane ze sportem, w tym treningiem. Ustalam plany i miejsca zajęć, bo korzystamy z różnych obiektów, monitoruję procesy treningowe zawodników i dążę do stałego rozwoju naszej szkoły. Praca jest bardzo ciekawa, codziennie coś nowego! - dopowiada K. Żołna.

Dawid Ogrocki szkoli młodzież w pobliskich Czechowicach-Dziedzicach, gdzie w UMKS „Trójka” prowadzi ekipę z rocznika 2008. - Propozycję pracy z dzieciakami otrzymałem grając jeszcze w zespole Nadwiślana Góra i bez wahania z niej skorzystałem, bo chciałem się przekonać jak to jest być trenerem. Prowadzę dość liczną grupę dziewięciolatków, praca ta sprawia mi dużą przyjemność, polubiliśmy się wzajemnie z zawodnikami i zmierza to w dobrym kierunku.

Futsalowy kierunek młodzieży w naszym klubie starają się nadawać dwaj zawodnicy ekstraklasowego zespołu Rekordu - Michał Marek i Roman Wachuła. Pierwszy z wymienionych prowadzi zajęcia z zespołem U-10 - Przygodę z trenowaniem zacząłem od kursu instruktora futsalu, na który wspólnie z Andrzejem Szłapą i Rafałem Franzem jeździliśmy do Poznania. Zaraz po jego ukończeniu Piotrek Szymura zaproponował mi prowadzenie drużyny do lat 14-stu, w której występował mój brat Maciek. Prowadziłem tę grupę z Bartkiem Woźniakiem, bardzo dobrze wspominam tamten czas. Aktualnie pomagam Mariuszowi Gąsiorkowi w pracy z 10-latkami. Szkolenie młodzieży nauczyło mnie patrzenia na piłkę z perspektywy zarówno trenera, jak i zawodnika. Jest to bardzo istotne w dobrym zrozumieniu wielu rzeczy związanych z futsalem.

Na inny aspekt szkolenia młodych adeptów zwraca również uwagę jeden naszych futsalowych „stranieri”. - Praca z dzieciakami dodaje pozytywnej energii. Zupełnie inaczej jest w zawodowej piłce, gdzie jest presja wyniku i nie ma aż tak wielkiej radości jak u dzieci. U nich jest to wręcz naturalne! Każdy trening, każde ćwiczenie wykonują z wielką przyjemnością. Czas pokaże czy to będzie moja droga, którą wybiorę po zakończeniu kariery...  -  dodaje trener szkółki piłkarskiej Roman Wachuła.

Co by nie mówić, grono aktywnych piłkarsko trenerów w naszych zespołach seniorskich jest liczne. Większość z nich prawdopodobnie obierze taką drogę po zakończeniu kariery sportowej.  Czy młodzież będzie widziała w nich autorytet i otrzyma niezbędną pomoc na wstępie do sportowej przygody? - Na pewno tak! Czas pokaże, czy w najbliższym czasie zaobserwujemy kolejne „transfery” do szkoleniowej rodziny biało-zielonych. Na to z pewnością najbardziej liczą młodzi adepci, którzy wnikliwie przyglądają się boiskowym występom swoich nauczycieli...

Łukasz Biel/foto: PM