Złoty hat-trick 18-latków

 

To pierwszy taki przypadek w historii polskiego futsalu młodzieżowego.

Wcześniej takiego wyczynu nie dokonał nikt inny. Żaden młodzieżowy zespół w kraju przed Rekordem, bez podziału na kategorie wiekowe, nie zasiadał na mistrzowskim tronie trzy razy pod rząd! Przez eliminacyjny cykl turniejów Grand Prix bielszczanie przeszli bez większych kłopotów. Na wielkie przeszkody biało-zieloni nie natknęli się także w zmaganiach grupowych finałowego turnieju w Bochni. Na wielki opór nasza drużyna 18-latków trafiła dopiero w półfinale, gdy naprzeciw stanęła ekipa gospodarzy – BSF. Obie ekipy były zresztą głównymi pretendentami do mistrzowskiego tytułu na długo przed bocheńskimi finałami. Ale cóż się dziwić, skoro po obu tronach roiło się od graczy z dorobkiem reprezentacyjnym w kategorii U-19. Za bielszczanami dodatkowo przemawiało doświadczenie kilku zawodników z parkietów Futsal Ekstraklasy oraz ogranie w samych finałach i meczach o niebagatelną stawkę. Dość przytoczyć, iż w kadrze trenerów Andrzeja Szłapy i Piotra Kusia było sześciu złotych medalistów MMP U-20 z grudnia ubiegłego roku. Z Oleśnicy złote krążki (nie pierwsze w ich karierze) przywieźli: Michał Kałuża, Damian Hilbrycht, Tomasz Gąsior, Jan Dudek, Szymon Cichy i Kamil Surmiak. Dla pozostałych „rekordzistów” udział w zawodach o charakterze mistrzowskim również nie był pierwszyzną. Właśnie dzięki temu ograniu i „chłodnej głowie”, bielszczanie znieśli presję trybun, mylne werdykty, no i przede wszystkim sportowo zneutralizowali rywala. W konkursie rzutów karnych dopisał jeszcze jeden niezbędny element – szczęście. Na wszystko, co przed i po tym półfinale, bielszczanie mieli wpływ absolutny. Sam znakomity wynik końcowy również nie jest zbiegiem korzystnych okoliczności, czy tym bardziej przypadku. To efekt całego procesu i modelu szkolenia futsalowego w klubie z Cygańskiego Lasu, który cierpliwie i systematycznie prowadzony jest od lat. Najświeższy przykład trafności obranej drogi? W sezonie 2016/2017 biało-zieloni wzięli udział w pięciu turniejach finałowych Młodzieżowych MP, z każdego wrócili z medalem, dwakroć ze złotem, trzykrotnie z brązowym. Tymczasem jednak oddajmy głos bezpośrednim autorom oraz współtwórcom tego najnowszego osiągnięcia, Młodzieżowego Mistrzostwa Polski 18-latków.  

Janusz Szymura (prezes klubu) – Drugi mój wyjazd na finały Młodzieżowych Mistrzostw Polski w tym sezonie i po raz drugi wracamy ze złotymi medalami! Może trzeba się teraz wybierać na każdy mecz wyjazdowy za naszym zespołem Futsal Ekstraklasy?! (śmiech) Gratulacje dla chłopaków, gdyż pokazali się w Bochni z bardzo dobrej strony, co szczególnie uwidoczniło się w meczu półfinałowym. Ten właśnie mecz pokazał jak niewielka bywa różnica między zwycięstwem, a porażką. Godne podkreślenia jest nasze trzecie z rzędu mistrzostwo w tej kategorii oraz fakt, że z każdego finału minionego już sezonu wróciliśmy z medalem. Ale to, że zdobyliśmy właśnie trzeci raz z rzędu złote medale w kategorii U-18 jest równocześnie nie lada wyzwaniem dla następców, zwłaszcza że grę kończą zawodnicy z rocznika 1998. W tej grupie mieliśmy i nadal mamy w klubie kilku graczy o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Ale obok wyróżnień indywidualnych Damiana Hilbrychta i Michała Kałuży (najlepszy bramkarz MMP – przyp. TP) fajne i cenne jest to, że każdy miał wkład w ten sukces, każdy się do tego mistrzostwa przyczynił, a wszyscy zostali przez trenerów bardzo dobrze przygotowani.

Andrzej Szłapa (trener mistrzów Polski U-18): - Wytrzymaliśmy presję faworyta. Mówiliśmy o niej we wcześniejszych rozmowach niejednokrotnie. No i cóż, zespół potwierdził swój potencjał, swoje możliwości, to że jest najlepszą drużyną w kraju w tej kategorii wiekowej, a Rekord ma najlepszą młodzież futsalową. W zasadzie wszystko w trakcie turnieju układało się dla nas planowo. Dobrze otwieraliśmy spotkania i przejmowaliśmy kontrolę nad ich przebiegiem. Zdecydowanie najtrudniej było nam w konfrontacji z gospodarzami, co także było do przewidzenia. Tu nasi zawodnicy pokazali odporność nerwową i wojowniczy charakter. Chciałbym jeszcze tylko podkreślić bardzo dobrą współpracę z trenerem Piotrem Kusiem oraz naszym fizjoterapeutą – Kubą Drągiem, dla którego to był debiut na tego rodzaju imprezie. Po tej stronie naszego teamu wszystko bardzo dobrze „zatrybiło”.

Piotr Kuś (II szkoleniowiec „rekordzistów”): - Tak sobie patrzę na minione już mistrzostwa z nieodległej perspektywy czasowej od naszej strony organizacyjnej. Jedziemy tu w sile dwóch trenerów, masażysty, z czternastką zawodników, a przecież kilku całkiem dobrych zostało w Bielsku, no i nasuwa mi się taka analogia do „Gwiezdnych Wojen” – „Imperium kontratakuje”. Pod tym względem jesteśmy niesamowicie przygotowani, jak Imperium. Ale to złoto ma jeszcze kilka stron i swoich oblicz. Pierwszą jest nasza bardzo fajnie układająca się współpraca trenerska. Druga, to porozumienie na linii trenerzy – nasi podopieczni. Jeszcze nie traktujemy ich jak dorosłych, bo wciąż są to bardzo młodzi ludzie, na których nie ciążą jeszcze żadne poważne obowiązki życiowe. Tylko niektórzy ukończyli 18 rok, co nie zmienia postaci rzeczy, iż traktujemy ich wszystkich poważnie. I być może na tym ten fenomen polega. A same mistrzostwa według mnie potwierdziły, że cały czas idziemy pomału, ale do przodu. W tym samym kierunku zdążają takie ekipy jak m.in. BSF Bochnia, Gwiazda, Sobek Kraków, czy GKS Tychy, ale są i tacy, którzy wciąż przebierają nogami w miejscu. W ogóle z tego turnieju zrobiły się takie mistrzostwa Polski południowej. Mamy tę satysfakcję, że ograliśmy tu w Bochni i wcześniej w eliminacjach całą koalicję zespołów ze Śląska i z Małopolski, niczego w drodze po złoto nie dostaliśmy od losu. Wygraliśmy wszystko sami, a jeszcze pomogliśmy całym zespołem w indywidualnym wyróżnieniu „Hila”. Przecież jeszcze przed finałem nie zanosiło się, ze zostanie królem strzelców.

Damian Hilbrycht (kapitan drużyny, król strzelców turnieju): - Ta statuetka jest rzeczywiście zasługą całej drużyny, bez jej pomocy nie byłoby jej, nie byłoby tego tytułu. A sam złoty medal cieszy taka samo jak każdy poprzedni przez nas zdobyty, zwłaszcza że sięgnęliśmy po niego po walce i przy pełnym zaangażowaniu. Myślę, że pokazaliśmy, iż jesteśmy warci tego tytułu mistrzowskiego. No i jako kapitanowi wypada mi także zauważyć dobrą organizację całego turnieju.

Kamil Surmiak („rekordzista” od trzech sezonów, wychowanek FT Przeworsk, jeden z najlepszych graczy turnieju): - To mój trzeci złoty krążek w Rekordzie i każdy z nich jest dla mnie równie ważny i cenny. Z samych mistrzostw chyba najbardziej zapamiętam półfinał. Aż szkoda, że to nie był mecz finałowy. Do konkursu rzutów karnych zgłosiłem się sam, ale że będę strzelał, jako pierwszy, to tak jakoś samo wyszło. Sam strzał oddałem inaczej niż zwykle. Wiedziałem, że kilku chłopaków z Bochni, z którymi gram w reprezentacji juniorów, mogło podpowiedzieć bramkarzowi, w które miejsce uderzam. Zmieniłem róg bramki, trafiłem, i tyle.

Jan Dudek (kapitan futsalowej reprezentacji do lat 19-stu): - Ja za to z pewnością zapamiętam niesamowitą frekwencję w hali, w trakcie turnieju. Grałem już na kilku stadionach i w kilku halach, ale z taką atmosferą zetknąłem się po raz pierwszy. To było dla nas bardzo miłe i dopingujące, nawet jeśli - jak w półfinale - publiczność nie była nam szczególnie przychylna. No właśnie, szkoda że nie zagraliśmy z BSF-em w wielkim finale. W każdym razie publiczności w Bochni chcieliśmy się zrewanżować demonstrując trochę dobrego futsalu. Myślę, że się udało.  

TP/foto: sportomaks.pl/Czas Futsalu (facebook), PM

BTS Rekord Bielsko-Biała – złoci medaliści Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-18 w futsalu

Michał Kałuża, Krzysztof Iwanek, Damian Hilbrycht, Tomasz Franusik, Mikołaj Franusik, Jan Dudek, Marek Heller, Wojciech Łasak, Mateusz Madzia, Szymon Bernat, Dominik Słomka, Kamil Surmiak, Szymon Cichy, Tomasz Gąsior

Andrzej Szłapa (trener), Piotr Kuś (II trener), Jakub Drąg (fizjoterapeuta)