Warto było

To był długi, wyczerpujący, ale w sumie udany start dwóch ekip Rekordu w młodzieżowym turnieju „Fragaria” Cup” w słowackim Prešovie.

Od ubiegłego piątku do minionej środy dwa zespoły „rekordzistów” złożone z graczy urodzonych w roku 2004 oraz 2006, rywalizowały w bardzo licznej, międzynarodowej stawce uczestników 15. edycji słowackiego turnieju. Dość wspomnieć tylko, że na starcie pojawiło się 212 zespołów z 15-stu krajów, zmagających się o prymat w dziewięciu kategoriach wiekowych. Turniej-moloch! Swoimi refleksjami, już po powrocie do Bielska-Białej, dzielą się trenerzy obu ekip Rekordu.

Tytułem wstępu zaznaczmy jedynie, iż zespół „Orlików 2006” Rekordu rywalizował w gronie 32 drużyn. Zmagania w grupie A zakończył na 5. miejscu. Szanse na awans do fazy pucharowej stracił wobec porażki w ostatnim meczu grupowym z FC Favorit Velikiy Berezniy z Ukrainy. Ostatecznie został sklasyfikowany na 18. pozycji.

Krzysztof Biłka: - Przede wszystkim gratulacje dla chłopaków za postawę. Dla wszystkich był to pierwszy tego typu turniej, pierwszy raz grali w mocno międzynarodowym towarzystwie, po raz pierwszy uczestniczyli w turnieju trwającym dłużej niż jeden dzień. Chłopcy wytrzymali trudy rywalizacji, zdobyli cenne doświadczenie, co powinno procentować w przyszłości tej najbliższej oraz tej nieco dalszej. I to było najważniejsze! Musieli radzić sobie ze „stresikiem”. A ten w meczu otwarcia akurat dał o sobie znać. Każdy kolejny mogli rozstrzygnąć na swoją korzyść, nie każdy rozstrzygnęli, ale... taki jest sport, nieprzewidywalny, szczególnie w wydaniu dziecięcym. „Stresik"” zauważyłem także podczas ostatniego spotkania grupowego. Chłopcy wiedzieli, że muszą wygrać, aby awansować do fazy pucharowej.

Przed chłopakami sporo pracy nad sobą, nie tylko stricte treningowej. Ale po tym co zobaczyłem, jestem optymistą. Nie każdy z nich spełni swoje marzenie o grze w piłkę na wysokim poziomie, ale większość ma predyspozycje ku temu, aby realnie o tym myśleć.

Wyniki końcowe Fragaria Cup U-10TUTAJ

Bardziej zaprawieni w międzynarodowych bojach byli 12-latkowie. Wich przypadku niewielkie, ale jednak ligowe doświadczenie również miało swoje znaczenie. Doceniając ich klasę sportową oraz zabiegi natury organizacyjnej „rekordziści” zostali ulokowani przez organizatorów w Elite Group tej kategorii. Tego, że była to rzeczywiście elitarna stawka konkurentów świadczą same nazwy oponentów, a przede wszystkim rezultaty końcowe zawodów w kategorii U-12. Piąta lokata wśród 32 drużyn wystawia „rekordzistom” jak najlepsze świadectwo ze słowackiego „egzaminu”.

Bogusław Matloch: - Podsumowując cały turniej jednym stwierdzeniem - naprawdę warto było. Takich chwil w życiu tych chłopaków będzie bardzo niewiele, tym bardziej są one dla nich cenne. Przeżyliśmy pięć dni emocjonujących i intensywnych zmagań. Przebieg i klasyfikacja końcowa turnieju pokazała, że to właśnie zmęczenie decydowało o wynikach gier. Kto mógł przypuszczać, że FC Liverpool (na górnym zdjęciu ujęcie z meczu: FC Liverpool - Rekord) nie wygra turnieju? Ze szkoleniowego punktu widzenia, widoczna jest różnica stosowanych środków treningowych zwłaszcza u drużyn z Białorusi, Ukrainy i Rumunii. Jeszcze raz podkreślam warto było! A czy możemy grać tak jak Liverpool? To pokaże przyszłość. Mam już porównanie postępu drużyny, gdyż uczestniczyłem w tym turnieju trzeci raz. Końcowe piąte miejsce należy uznać za duży sukces, przed nami w kolejności: Serbowie z Vojvodiny Nowy Sad, Anglicy z Liverpoolu, Białorusini z Dynama Mińsk i Ukraińcy z Karpat Lwów. Jak widać „Brexitu” w wykonaniu drużyny Rekordu nie było. Zjednoczyliśmy się w piłkarskich zmaganiach z całą Europą i pozostawiliśmy po sobie dobrą opinię o marce „Rekord”. Czas udać się na zasłużone wakacje..., zasłużone zwłaszcza dla trenera.

Wspólne zdjęcie "rekordzistów" z rówieśnikami z Dynama Mińsk

Wyniki końcowe Fragaria Cup U-12TUTAJ

Foto: Marek Łękawa i Paweł Stwora