Miara sukcesu

 

Powodów do chwalenia juniorów (i trenera) Rekordu nie brakuje.

Kamil Surmiak, Tomasz Gąsior i Szymon Cichy wśród futsalowców oraz m.in. Damian Hilbrycht, Jan Dudek, Mikołaj i Tomasz Franusikowie, a także Mateusz Madzia w gronie trzecioligowych futbolistów, każdy z osobna i razem w grupie, stanowią już niemałą wartość w seniorskich drużynach naszego klubu. Wypełniając obowiązki w ligowych zespołach siłą rzeczy wymienieni gracze nieczęsto mogli wspierać na boisku macierzystą ekipę juniorów. Tym większe uznanie należy się całej drużynie oraz sztabowi trenerskiemu za zajęcie bardzo dobrego, trzeciego miejsca na półmetku elitarnych rozgrywek juniorskich na Śląsku. Wprawdzie to dopiero połowa drogi, ale też i najlepsza lokata biało-zielonych w historii występów na tym poziomie rozgrywkowym. Cieszy taki napływ ludzi własnego chowu do grona seniorów, satysfakcjonują dobre rezultaty w I Wojewódzkiej Lidze Juniorów. Czy podziela te uczucia i wrażenia szkoleniowiec „rekordzistów” Piotr Kuś?

Piotr Kuś na pierwszym planie.

Po cichu liczyłeś na miejsce w czołowej trójce…

- Na starcie przeżyłem taką małą huśtawkę. Po porażce w meczu pierwszej kolejki 2:5 z Ruchem SA Chorzów sądziłem, iż może się zdarzyć, że będziemy się bronić przed spadkiem. Wystraszyłem się ligi! Później okazało się, że chorzowianie to jedyna drużyna, która zdołała ograć lidera. A my stopniowo wzmacnialiśmy się personalnie. Po prostu wrócili chłopcy po kontuzjach, niektórzy po wakacyjnym wypoczynku, inni z wypożyczeń.

Ale Ty i Twoi ludzie mieli również swój wkład z dobry wynik III-ligowców oraz świetne rezultaty naszego „flagowego” zespołu Futsal Ekstraklasy.

- No i właściwie nie wiem co mam powiedzieć. Mam dziękować trenerom naszych drużyn seniorskich, czy może odwrotnie? (śmiech) Powiem w ten sposób. Teraz z ogromną przyjemnością „schodzę” na futsal, na zajęcia i mecze na przykład naszej ekipy U-18. Mam okazję odświeżyć niektóre znajomości, spotkać się na zajęciach treningowych z dawno niewidzialnymi ludźmi. Ale tak poważniej, gdyby chcieć zdefiniować sukces miarą zawodników, którzy trafili do grona seniorów, to ten byłby pełny!

Ale, żebyśmy się nie zapędzili w opowiadaniu o tych co grają w trzeciej lidze, w ekstraklasie…Trzeba pamiętać także o tych, którzy na sukces juniorskiej ekipy zapracowali na dystansie całej rundy. A to na przykład bramkarze - w liczbie trzech. Są jeszcze Ci, którzy razem ustrzelili 51 bramek. Na bardzo dobry wynik na półmetku pracowała całkiem pokaźna grupa ludzi, których również trzeba docenić.

Tak spoglądając na wyniki minionej rundy nie dostrzegam jakichś „wstydliwych” porażek. A czy wyjazdową wygraną 5:1 z GTV Stadionem Śląskim można uznać za „fajerwerk”?

- Gdyby ktoś postronny oglądał ten mecz to też powiedziałby – fajerwerk. Dysponowałem wtedy składem personalnym, jakiego nie miałem wcześniej, ani też później w trakcie trwania rundy. Wystarczy powiedzieć, że osiem dni później, w derbach z Podbeskidziem z tego składu ubyło mi sześciu zawodników. Spektakularnych wpadek rzeczywiście nie notowaliśmy, ale żal np. remisu z Góralem Żywiec po wyrównującej bramce z rzutu karnego. Szkoda też gola na 2:2 w meczu z Rozwojem Katowice straconego w ostatniej minucie. Uogólniając przytoczę tylko krótki fragment tego co powiedziałem jednemu z rodziców naszego zawodnika w drodze na mecz do Jastrzębia – wolałbym wspominać całe dobre spotkania w naszym wykonaniu, a nie tylko fragmenty. A tak niestety było dość często.

Choć kropelka dziegciu w beczce miodu się znajdzie?

- To właśnie te dobre „tylko” połowy meczów, czy krótsze sekwencje. No i może trochę zbyt dużo goli straciliśmy w tej rundzie.

Jak zamierzacie utrzymać to świetne miejsce z półmetka rozgrywek?

- Jeżeli otrzymamy personalną pomoc w meczach rewanżowych z Podbeskidziem, Ruchem SA, czy Tychami, to jest to jak najbardziej realne. Równocześnie liczę na mądre transfery do naszego zespołu III ligi, może taki strzał na poziomie „Wasyla” (Bartłomieja Wasiluka – przyp. TP) sprzed kilku lat? To byłoby wskazane. Ale może wsparcie przyjdzie także z naszej ekipy juniorów młodszych? Nie zanosi się, aby „rekordziści” w tej grupie mieli grać wiosną o szczególnie wysokie cele, a jest tam kilku ciekawych chłopaków.

TP/foto: Paweł Mruczek

I Wojewódzka Liga Juniorów Starszych – TABELA