Trudny wiek młodzika

 

- Liczy się temperament i siła przebicia – mówi o licznym zastępie swoich podopiecznych trener Bogusław Matloch, w podsumowaniu prowadzonych przez siebie dwóch grup młodzików.

Z typowym dla siebie filozoficznym zacięciem szkoleniowiec biało-zielonych 12-latków mówi m.in. o wielu aspektach, w tym psychologicznych, w pracy z tą grupą wiekową. W rozmowie oczywiście nie mogliśmy uciec od zwyczajowej oceny wyników i postępów sportowych na obu frontach ligowych. Tak bowiem się złożyło, iż bardzo liczna grupa młodych piłkarzy z rocznika 2004 reprezentowała nasz klub w rozgrywkach I oraz III ligi wojewódzkiej.

Mentalność, świadomość, czyli podejście do sportowych obowiązków to kluczowe elementy na tym etapie futbolowej nauki 12-latków, Często w swoich pomeczowych opiniach właśnie do tego się odwołujesz…

- W mojej 20-letniej pracy trenerskiej, zawsze miałem „przyjemność” trafiać na trudne w prowadzeniu drużyny. To taka moja wąska specjalizacja losu. I z obecnie prowadzoną grupą młodzików z rocznika 2004 jest podobnie. To nie są w większości „grzeczni” chłopcy i raczej już nigdy nimi nie będą, a wiem co mówię - znam ich od czterech lat. Z drugiej strony, aby grać i zaistnieć w drużynie piłkarskiej trzeba mieć siłę przebicia i temperament. Ci, którzy nie potrafią tego w sobie wyzwolić mogą co najwyżej zagrać w orkiestrze symfonicznej. Ta grupa z pewnością jest ambitna i potrafi walczyć, tylko czasami niewłaściwie definiuje przeciwnika. Można zaryzykować obiegowe stwierdzenie, że chłopcy w tym wieku tak „mają”, co wcale nie znaczy, że akurat zawsze tak będzie. Zapewne z dziewczynkami byłoby łatwiej, ale spokojnie prowadzenie grupy dziewczynek, było by chyba moim ostatnim trenerskim wyzwaniem.

Kluczowe elementy niezbędne w szkoleniu 12-latków trudno jednoznacznie wskazać. Trzeba byłoby chyba zindywidualizować ten problem, odnieść do poszczególnych zawodników. Zawsze jednak wszystkim powtarzam „głowa rządzi"! No i oczywiście trener!! Przed każdym z tych chłopaków trudny okres dorastania, ale również początek najtrudniejszego poziomu szkolenia-dojrzewania w grze.

Runda I-ligowców, jak ostatni mecz przegrany u lidera 4:7, z dużą dozą szaleństwa?

- Ta runda w wykonaniu I-ligowców to istny rollercoaster, od pełnego zadowolenia na początku rundy, czyli pierwsze cztery, pięć kolejek, do niepokojącej końcówki w ostatnich czterech meczach. Wszyscy mieliśmy niezła karuzelę nastrojów. Uważam jednak, że obecna formuła rozgrywek ze spadkami i awansem po pierwszej rundzie nie wpływa właściwie na rozwój dwunastolatków. Zbyt wiele zależy od czynników niezależnych, a za mało jest efektem procesu szkolenia. Zajęcie piątego miejsca, to jak wspomniałem wynikowa „porażka”, zakładaliśmy bowiem trzecie miejsce, i być może jest to powód do niezadowolenia. Ale czym jest i co znaczy porażka w szkoleniu 12-latków? Ponadto jako jeden z nielicznych trenerów pierwszoligowców mogłem trochę poeksperymentować. Miałem po pierwszej części rundy jesiennej już zapewnione utrzymanie.

Natomiast ostatni mecz z liderem z Radzionkowa był przedziwny i rozegrany w bardzo trudnych warunkach, choć przyznam - zasłużenie przegrany. Ze stanu 1:6 do 45 minuty, do stanu 4:6 i dwóch niewykorzystanych „stuprocentowych” sytuacji dających remis. Ten wynik jest potwierdzeniem mojej stałej filozofii gry- możesz przegrać, ale nigdy nie możesz zapomnieć atakować. Przegrana też daje motywację.

Drugie miejsce III-ligowców, czyli pierwsi przegrani, czy jednak sukces?

- Tak, podobno w sporcie liczą się tylko zwycięzcy, liczy się pierwsze miejsce i tylko złoty medal. Ale nie w tej sytuacji! Grupa zawodników grająca na  poziomie trzeciej ligi poczyniła duże postępy. Jak dla mnie to sukces. Generalnie jednak pomiędzy tymi dwoma poziomami rozgrywek jest bardzo duża różnica. Czas jest „najlepszym trenerem” dla tych chłopaków. Szkoda, że nie udało się przeskoczyć do drugiej ligi, o czym zdecydował  pierwszy przegrany mecz. Czeka mnie trudna decyzja - gdzie ma dalej grać ta grupa? Trzecioligowy poziom spowoduje zatrzymanie ich postępu.

Czy i na jak długo schodzicie zima do hali?

- Zimowy okres na pewno będzie upływał  pod znakiem halowych zajęć i turniejów. Futsalowe granie jest tym wieku wartościowe dla dwunastolatków. Oczywiście zaplanowałem również zajęcia na boisku. Pozostałe plany szkoleniowe są jak zawsze ambitne i pracowite. W grudniu pojedziemy na dwudniowy turniej do Krakowa, przed nami także start w Piłkarskiej Gwiazdce organizowanej przez nasz klub. Podobnie jak rok temu weźmiemy także udział w Halowej Lidze w Ustroniu, w okresie od stycznia do marca. Na początku roku pojedziemy do Belgii na międzynarodowy turniej halowy, i tak bez przerwy.

Choć pozostało mi ostatnie pół roku pracy z tą grupą, to przed nami ciekawy okres. Nie sądzę, abym się nudził. A na zakończenie raz jeszcze dziękuję za miniony sezon moim zawodnikom, ich rodzicom, zwłaszcza kierownikowi ekipy i "drużynowemu" fotografowi. Podżiękowanie nalezy się takze trenerowi Tomaszowi Skowrońskiemu za wsparcie w codziennej pracy szkoleniowej z tak liczną grupą ludzi.

TP/foto: Marek Łękawa, Paweł Mruczek

I Wojewódzka Liga Młodzików – TABELA

III Wojewódzka Liga Młodzików – TABELA