Strzał w dziesiątkę
Awans trzecioligowych trampkarzy młodszych Rekordu wydawał się być nieuchronny.
Tak zresztą się stało, w siedmiu (na osiem) spotkaniach o punkty podopieczni Dariusza Ruckiego wykazali na boisku swoją wyższość nad rywalami. Nie to jednak było celem samym w sobie połączonej grupy 13-sto i czternastolatków. Po udanej jesieni „rekordziści” wskoczyli na wyższy szczebel. W drugiej lidze biało-zieloni sprawdzą się w mocniejszej konkurencji, w czym trener słusznie dopatruje się samych korzyści. Tymczasem jeszcze o wydarzeniach z ostatnich miesięcy i aktualnościach z obozu naszych trampkarzy młodszych w rozmowie z ich szkoleniowcem.
Kadłubowa ta III liga, mało grania
Dariusz Rucki - Wychodzę z założenia, że nie ma co dyskutować na rzeczami, na które nie mam wpływu. Najważniejsze było to, aby obok trenowania i chodzenia do naszej SMS, wszyscy chłopcy z roczników 2002 i 2003 mieli w ogóle możliwość grania. Nie wszyscy przecież mogli występować w pierwszych zespołach swoich roczników, a trzecia liga stworzyła taką możliwość.
Co można powiedzieć o naszym zespole, o jego grze na podstawie ośmiu meczów?
- Główną wartością było granie samo w sobie i rywalizacja w warunkach meczowych. Chłopcy mogli grać i konfrontować się z realnym rywalem. Bywa tak, że mamy do czynienia z tzw. treningowymi zawodnikami, którzy nie bardzo potrafią się odnaleźć w starciu z meczowymi realiami. Występy w trzeciej lidze dały nam trenerom możliwość takiej weryfikacji, a skorzystali na tym sami zawodnicy, którzy w tych rozgrywkach mogli zaistnieć. Tu dobrym przykładem są Adrian Szoblik i Marcel Mieszczak. Tak więc udział w tych rozgrywkach muszę uznać za „strzał w dziesiątkę”!
Jak w proporcjach wyglądał udział 14-sto i 13-latków w drużynie?
- Różnie to bywało ze względu same terminy naszych meczów, czy ogólnie – harmonogram rozgrywek I i II ligi w naszych rocznikach. Patrząc jednak przez pryzmat całości wychodzi na to, że ten podział wiekowy kształtował się praktycznie fifty – fifty.
Awans na wyższy szczebel z pewnością będzie poważniejszym wyzwaniem, chłopcy są na nie gotowi?
- Byliśmy świadomi, że granie w III lidze tak może właśnie wyglądać, jak miało to miejsce jesienią. Dlatego cieszymy się z awansu i tego, że będziemy mieć częstsze okazje do konfrontowania się z mocnymi przeciwnikami. Osobiście, ze szkoleniowego punktu widzenia, wolę nawet przegrać 0:1, czy 0:3, niż wygrać mecz różnicą dziesięciu, dwunastu goli. Jak powiedziałem, będzie okazja do rywalizacji z mocniejszymi, a tego nam brakowało.
Przełom jesieni i zimy zapewne poświęcony będzie futsalowi?
- Spora część chłopaków z roczników 2002 i 2003 szykuje się już pod okiem trenera Andrei Bucciola do startu w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U-14. Początkiem grudnia czekają ich eliminacje, a jeśli je przebrną – w co wierzę – w styczniu wystąpią w turnieju finałowym. Na ten moment wszystko podporządkowane jest futsalowi. Natomiast absolutnie nie zaniedbujemy aspektów futbolowych, nie wszyscy przecież będą mogli zagrać w Mistrzostwach. Sztywnych założeń dotyczących sparingów, turniejów z udziałem mojej drużyny ligowej nie ma, bo i nie ma takiej potrzeby. Na bieżąco i na co dzień obie grupy rocznikowe trenują z Krzysztofem Dybczyńskim i Danielem Galą. Mam więc z nimi styczność i do obu mam wgląd.
III Wojewódzka Liga Trampkarzy Młodszych – TABELA
TP/foto (z meczu Rekord II – Siódemka Tychy): Paweł Mruczek