Rekreacja, turystyka i koniec zabawy
To już ostatnia „kartka z wakacji” młodych piłkarzy Rekordu.
40-osobowa grupa młodzików i młodzików młodszych Rekordu była ostatnią z tych, które zaliczyły tygodniowe, letnie zgrupowanie. Podobnie jak nieco starsi koledzy-trampkarze, nasi jedenasto- i dwunastolatkowie przez siedem dni przebywali w Nadrzeczu k/Biłgoraja. – Warunki treningowe i pobytowe nie były więc nam nieznane, a do obozowej pracy niemal idealne – mówi Bogusław Matloch, szkoleniowiec zespołu złożonego z „rekordzistów” z rocznika 2004. – Niczego nadzwyczajnego nie powiem o treningach, które tam na miejscu prowadziliśmy. Ot, normalna praca, choć z dużym, że tak powiem – akcentem na rekreację i turystykę, jeśli uwzględnić wycieczkę do Zamościa (na górnym zdjęciu).
Jakimś wyznacznikiem pracowicie spędzonego zgrupowania niech będą sparingi, które w tym czasie rozegraliśmy. Mój zespół mierzył się w aż pięciu grach kontrolnych, kolejno: ze Stalą Rzeszów, Hetmanem Zamość, Tomasovią Tomaszów Lubelski, Stalą Stalowa Wola i AP 141 Warszawa. Trenujący podobnym do naszego cyklem podopieczni trenera Macieja Tokarczyka (na zdjeciu powyżej) rozegrali tylko o jeden sparing mniej.
Mniejsza o rezultaty, ale te mecze kontrolne obu nam dostarczyły materiału poglądowego przed weekendową premierą ligową naszych drużyn. W każdym razie, wszyscy z obozu wrócili cali, zdrowi, okrutnie zmęczeni i bogatsi o wiele nowych doświadczeń. Najcenniejsza w kontekście moich podopiecznych jest świadomość, że czas „zabawy” przeszedł już w ciężką pracę. A tylko ona pomoże przetrwać w piłkarskiej przygodzie – podsumowuje B. Matloch.
TP