Biało-zieloni w Chybiu
Dla wielu był to pierwszy obóz piłkarski w życiu.
Sześciu trenerów, ponad 50 młodych adeptów futbolu, kilkanaście treningów – tak w skrócie podsumować można obóz w Chybiu, w którym udział wzięli rekordziści z roczników 2005, 2006, 2007 i 2008.
Poranny rozruch, dwa treningi rozdzielone obiadem, wieczorne gry i zabawy – tak prezentował się ramowy plan dnia podczas obozu w Chybiu. Trenerzy nie zapomnieli o atrakcjach, o monotonii nie było mowy. Nasz narybek odwiedził basen w Strumieniu, wziął udział w ognisku, zaliczył sesję jazdy konnej. Podczas tygodniowego zgrupowania nikt na nudę nie narzekał, o czym mówią trenerzy.
Jakub Habdas: - Pierwsze koty za płoty. Rocznik 2008 po raz pierwszy wziął udział w obozie, wkroczył w nowy treningowy etap. Jestem bardzo zadowolony z pracy i postawy młodych rekordzistów. Poza treningami chłopcy też dawali radę!!! Mimo młodego wieku i pierwszej rozłąki z domem byli bardzo dzielni, a także sprostali obozowym obowiązkom.
Maciej Tokarczyk: - Obóz w Chybiu był bardzo intensywny. Treningi piłkarskie odbywały się dwa razy dziennie, wieczory były przeznaczone na gry i zabawy ruchowe. Chłopcy próbowali swoich sił m.in. w takich dyscyplinach jak: siatkonoga, tenis stołowy, unihokej, boks, a nawet jazda konna. Postawa moich młodych graczy podczas całego obozu była bardzo dobra. Cieszę się, że w każdy trening włożyli swoje serca. Myślę, że cały tydzień był dla nich fajnym przeżyciem. Jestem pewny, że przed nimi jeszcze wiele wspaniałych przygód w barwach Rekordu.
Mariusz Gąsiorek: - Dla mnie obóz w Chybiu z rocznikiem 2006 miał charakter poznawczy, albowiem od września będę miał przyjemność pracować w szkole razem z tymi chłopakami. Poza treningami, które prowadziłem wspólnie z trenerem Krzysztofem Biłką, rozegraliśmy dwa sparingi z rówieśnikami z Odry Wodzisław oraz Fabloku Chrzanów. Zawsze staram się urozmaicić obozowy czas. Rozegraliśmy m.in. turniej tenisa stołowego, w którym były emocje, płacz i radość. Wszyscy z obozu wrócili cali i zdrowi, a trenerzy po siedmiu dniach pracy mogli odetchnąć, aby z pozytywnym nastawieniem wrócić do zajęć, które rozpoczynamy już w najbliższym tygodniu.
Krzysztof Biłka: - Nie samą piłką nożną żył w Chybiu młody piłkarz. Oczywiście przez tydzień niemal wszystko kręciło się wokół piłki, ale nie tylko nożnej. Uczestnicy mieli kontakt z innymi dyscyplinami sportowymi. Grupa z rocznika 2008 w obozie uczestniczyła po raz pierwszy. Starsi o dwa lata chłopcy podczas obozu pracowali nad grą w nowym dla nich ustawieniu taktycznym. Pożyteczny tydzień dla chłopaków i trenerów. Podziękowania chciałem skierować do trenerów Bogdana Matlocha i Krzyśka Żerdki. Obaj wspierali nas w prowadzeniu zajęć, pomogli także w organizacji obozu.
foto-archiwum