Rekord II B-B – Rotuz Bronów 0:0
Dla bielszczan było to dopiero drugie spotkanie tej wiosny o ligowe punkty.
Rekord II Bielsko-Biała – Rotuz Bronów 0:0
Rekord II: Góra – Gomola (58. T. Franusik), Sordyl, Glenc, Dudek, Holesz (52. Łasak), Profic, Szymura, Maślak (72. Kruczek), M Franusik, Łomankiewicz (70. Obracaj)
Kalendarz rundy rewanżowej ułożył się w ten sposób, iż od wygranej "rekordzistów" w Jaworzu minęło już parę tygodni. W tym czasie rolę lidera rozgrywek B--klasy przejęli piłkarze z Hecznarowic, niemniej to rezerwy Rekordu nadal są głównym pretendentem do awansu. Starcie faworyzowanych gospodarzy z trzecią w tabeli ekipą z Bronowa bynajmniej nie było dla naszej drużyny niczym konsumpcja „bułki z masłem”. Zdyscyplinowani taktycznie, konsekwentni w swoich działaniach obronnych bronowianie długo i skutecznie strzegli dostępu do własnej bramki. W pierwszej połowie kilku błędów goście nie uniknęli, ale do utraty gola nie dopuścili. A gospodarze mieli w tej części przynajmniej dwie wyśmienite okazje bramkowe. W 21. minucie indywidualną akcję Piotra Szymury obrońca przerwał w polu karnym zagraniem futbolówki ręką. Niestety kapitan bielszczan przestrzelił podyktowaną „jedenastkę”. Trzy minuty później na uderzenie z pierwszej piłki P. Szymury znakomicie, z refleksem zareagował golkiper Rotuza. Obrona dobitki Marka Profica z 16-stu metrów również należała do interwencji przedniej marki.
Tak ciekawych i znamionujących zdobycie gola akcji w drogiej połowie było niewiele, Dopiero na kwadrans przed końcowym gwizdkiem arbitra biało-zieloni podkręcili tempo. Parokrotnie „zakotłowało” się w polu karnym przyjezdnych, ale wynik nie uległ zmianie. Ten zryw bielszczan nastąpił cokolwiek zbyt późno, ale też graczom z Bronowa oddać należy, iż jeden punkt zdobyli całkiem zasłużenie. Goście zagrali ambitnie i mieli pomysł na to spotkanie. Tego samego brakowało bielszczanom, gdy przyszło forsować szczelną defensywę Rotuza.
Pomeczowa opinia trenera – Szymon Niemczyk: - Jestem zły po tym meczu. Nie narzuciliśmy przeciwnikowi dostatecznie szybkiego tempa gry, przez co, przy dobrze broniącej się drużynie Bronowa, nie byliśmy w stanie stworzyć sobie wystarczającej ilości sytuacji bramkowych. Mieliśmy zaledwie trzy „setki”, wliczając w to rzut karny. Na dzisiaj okazało się to być stanowczo za mało.
TP/foto: PM