Choćby jeden, byle zwycięski

Na bok odstawmy jakiekolwiek dyskusje o anomaliach pogodowych.

Zagrają, nie zagrają? Zima przejdzie do defensywy i odpuści futbolistom, a wiosna przystąpi do natychmiastowego kontrataku? Prędzej (czyli w planowanym terminie), czy później do rozegrania meczów 23. kolejki w III lidze, grupie trzeciej i tak dojdzie. Warunki do gry łatwe nie będą – to pewne. Odłożenie weekendowej serii w czasie wpłynie tylko na nawarstwienie spotkań ligowo-pucharowych w maju i czerwcu. Tak po prawdzie, taka sytuacja zdarzyłaby się nie po raz pierwszy. Załóżmy więc, optymistycznie/realistycznie (niepotrzebne skreślić), że wszystkie z zaplanowanych na sobotę i niedzielę spotkań dojdą do skutku.

Jedną z ciekawszych gier w tej serii powinna być konfrontacja „rekordzistów” z pawłowickim Pniówkiem. Oba zespoły dzieli niewielka różnica miejsc w tabeli oraz w stanie punktowego posiadania. W obu przypadkach bielszczanie są lepsi od sobotnich rywali o dwa „oczka”. Tak piłkarze Rekordu, jak Pniówka, zaliczyli wiosną przeciętny start. Podopieczni Jana Wosia ugrali w rewanżach siedem punktów, bielszczanie o jeden mniej. Wprawdzie inaugurację pawłowiczanie mieli wyborną, ogrywając 3:0 Piasta Żmigród, ale też odnotowali w minionej kolejce spektakularną „wywrotkę”, ulegając wałbrzyskiemu Górnikowi przed własną publiką 0:3. Za jakiś wykładnik potencjału i aktualnej formy mógłby służyć wynik meczu sprzed niespełna trzech tygodni biało-zielonych z tym samym konkurentem (zwycięstwo Rekordu z Górnikiem 3:1), ale nie w tej lidze. Dla bywalców punktów bukmacherskich to jedna z najtrudniejszych do typowania, najbardziej nieprzewidywalnych lig. Jak banalnie by to nie brzmiało – tu naprawdę każdy może urwać punkty każdemu.

W czym zatem głównie upatrywać szans „rekordzistów” w sobotniej konfrontacji? Gra bloku defensywnego oraz graczy linii środkowej w świątecznej potyczce w Częstochowie nie budziła większych zastrzeżeń. Jakieś uwagi - owszem - kierować można pod adresem ludzi odpowiedzialnych za zdobywanie goli, ale też bez popadania w skrajną ocenę. W końcu w dotychczasowych 22-óch spotkaniach ligowych tylko trzykrotnie zdarzyło się, aby gracze Wojciecha Gumoli nie zdołali pokonać bramkarza rywali choćby jeden raz, tak jak miało to miejsce na częstochowskiej Sto-Arenie. Dodatkowej motywacji dla bielszczan można doszukać się w przebiegu spotkania z jesiennej części ligowej rywalizacji. Niefartowną porażkę 1:2 w bielskim obozie rozpamiętywano dość długo, toteż chęć rewanżu jest. Dodatkowym bodźcem może być także trzecioligowa statystyka gier obu ekip, ciut lepsza dla gości sobotniego meczu. Z siedmiu rozegranych dotąd spotkań dwa wygrali „rekordziści”, trzy piłkarze Pniówka, dwukrotnie zanotowano remis. Bilans bramkowy jest minimalnie korzystniejszy dla bielszczan – 9:8. Warto jeszcze wspomnieć o marcowym sparingu obu zespołów, który akurat poza wartością stricte szkoleniową nie miał istotniejszego znaczenia. W Kaczycach padł tylko jeden gol autorstwa Marka Sobika, jeden – ale zwycięski.

TP/foto-archiwum (z meczu Rekord - Pniówek, z 20 marca 2016 r.): PM

III liga, gr. 3 – 23. kolejka (22-23.04.2017 r.)

(sob., 14:30) Rekord Bielsko-Biała – Pniówek ’74 Pawłowice

(sob., 15:30) Lechia Dzierżoniów – KGHM Zanam Polkowice

(sob., 16:00) Górnik Wałbrzych – Górnik II Zabrze

(sob., 16:00) Piast Żmigród – Miedź II Legnica

(sob., 16:30) Skra Częstochowa – BKS Stal Bielsko-Biała

(sob., 16:30) Ruch Zdzieszowice – Ślęza Wrocław

(sob., 16:30) Olimpia Kowary – Unia Turza Śląska

(nd., 13:00) Śląsk II Wrocław – GKS 1962 Jastrzębie

(nd., 15:00) Falubaz Zielona Góra – Stal Brzeg