Pniówek Pawłowice – Rekord B-B 0:1 (0:0)

Na co dzień ligowi rywale, tym razem spotkali się w grze kontrolnej.

Z różnych przyczyn obie ekipy zmieniły swoje pierwotne plany na weekend, ale nie ma tego ….Ostatecznie 4. w trzecioligowej tabeli Rekord zmierzył się z 7. w rankingu grupy trzeciej – Pniówkiem, do spotkania doszło na boisku w Kaczycach. Natomiast wracając do ligowych wydarzeń, 27 sierpnia ubiegłego roku pawłowiczanie ograli biało-zielonych na własnym boisku 2:1 (1:0), do rewanżu dojdzie 22 kwietnia, na stadionie w Cygańskim Lesie.

Pniówek ’74 Pawłowice – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:0)

0:1 Sobik (63. min.)

Rekord: Góra - Gaudyn, Bojdys, Rucki, Dudek, Żołna, Szędzielarz, Profic, Sobik, Kubica, Hałat oraz Żerdka, Maślorz, Madzia, Waliczek, Czernek, Hilbrycht, Herrera, Ogrocki

Pierwsze dwa kwadranse były znacznie lepsze w wykonaniu graczy Pniówka. Podopieczni Jana Wosia może nie stwarzali wielkiego zagrożenia pod bramką Pawła Góry, ale znacznie korzystniej prezentowali się na nieźle przygotowanej murawie boiska, choćby przy operowaniu piłką. W tej fazie sparingu bielszczanie byli mniej ruchliwi, niedokładni i częstokroć o jedno tempo spóźnieni w reakcjach na wydarzenia na placu gry. Z biegiem minut obraz spotkania wyrównał się. Akcje pawłowiczan straciły na impecie, a „rekordziści” poczuli się pewniej i swobodniej w środkowej strefie. Pierwszym ostrzeżeniem dla Pniówka powinna być sytuacja po kornerze, gdy w trochę przypadkowej sytuacji po kornerze głową uderzył Mateusz Kubica. Piłka szczęśliwie dla konkurentów odbiła się od zewnętrznej części słupka. Pod sam koniec pierwszej połowy sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Łukasz Szędzielarz. Szkoda, bo wcześniej sporo dobrej pracy w środku pola wykonali Mateusz Gaudyn z Dawidem Hałatem.

Ciekawych zdarzeń z udziałem biało-zielonych po przerwie było jeszcze więcej. W 49. minucie bliski zaskoczenia bramkarza uderzeniem z rzutu wolnego był Marek Profic. Mateusz Waliczek sprokurował w 57. minucie sytuację, w której pawłowiczanie omal nie strzelili gola samobójczego. Ostatecznie piłka znalazła drogę do siatki po rzucie rożnym Rekordu. W dobrym miejscu i o właściwym czasie w „szesnastce” Pniówka znalazł się Marek Sobik. Coraz płynniej grający bielszczanie mieli jeszcze dwie wyśmienite szanse na podwyższenie wyniku. Dawid Ogrocki przegrał pojedynek z golkiperem rywali w polu karnym, a Andrzej Maślorz z bliska przymierzył wprost w bramkarza.

Co zatem wiadomo o dyspozycji „rekordzistów” przed przyszłotygodniową inauguracją ligową? Na pewno przydatne byłoby większe obycie z naturalną nawierzchnią trawiastą, ale akurat ten niedostatek w równym stopniu dotyczy wszystkich trzecioligowców. I na ten fakt wpływu nie ma nikt, to okoliczność z gatunku obiektywnych. Natomiast konieczna jest większa koncentracja w bielskich szeregach już od pierwszego gwizdka sędziego. Jak pokazał to przebieg spotkania z Pniówkiem z upływającym czasem biało-zieloni potrafią narzucić rywalom swoje warunki gry. Odnotować również warto niezły występ testowanego od kilkunastu dni w naszym zespole niespełna 21-letniego gracza z Kolumbii. - Ronalda M. Herrery. Zresztą nie tylko gracz z Południowej Ameryki zaliczył udany występ w bielskiej ekipie, co akurat powinno przyprawić szkoleniowca „rekordzistów” o mały ból głowy przed wiosenną premierą. To niewątpliwy pozytyw przed wiosenną premierą i meczem z Ruchem Zdzieszowice, Jednakże nikt nie zapomina, iż jest to wrażenie na podstawie gry kontrolnej. Prawdziwa weryfikacja nastąpi w grze o punkty.

TP/foto: PM