GKS Jastrzębie – Rekord B-B 1:3 (0:2)

 

To była niby tylko gra kontrolna, ale ze smaczkiem – oba zespoły konkurują ze sobą w III lidze.

Jastrzębianie po rewelacyjnej grze w rundzie jesiennej przodują w tabeli grupy trzeciej, w której na 3. miejscu plasują się „rekordziści”. W meczu I rundy sezonu GKS wykorzystał atut własnego boiska wygrywając z bielszczanami 1:0. Tej zimy podopieczni Jarosława Skrobacza rozegrali już sześć gier kontrolnych pokonując m.in. BKS Stal 4:1, GKS Katowice 2:1, ale też ulegając 0:3 opolskiej Odrze i MKS-owi Trzebinia-Siersza 1:4.

GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój – Rekord Bielsko-Biała 1:3 (0:2)

0:1 Hałat (7. min.)

0:2 Sobik (22. min.)

1:2 Ali (58. min.)

1:3 testowany zawodnik (70. min.)

Rekord: Góra - Maślorz, Rucki, Bojdys, Żołna, Czernek, Szędzielarz, Profic, Sobik, Kubica, Hałat oraz Żerdka, testowany zawodnik, Waliczek, Skęczek, testowany zawodnik, Ogrocki

Nie tylko rezultat, ale także sama gra, a przynajmniej jej długie fragmenty w wykonaniu bielszczan, mogły zadowolić szkoleniowca „rekordzistów” – Wojciecha Gumolę. Oczywiście nie wszystko jeszcze układało się w stu procentach w zgodzie z założeniami biało-zielonych, ale też nie wolno zapominać, że po drugiej stronie o realizację swoich celów walczył lider III-ligowej tabeli. Jastrzębianie wyraźnie nie radzili sobie z agresywnym pressingiem gości od pierwszych minut spotkania. Już niemal na wstępie Mateusz Kubica ze sprytem i refleksem wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy, wpadł w pole karne i precyzyjną asystą obsłużył stojącego przed bramką GKS-u Dawida Hałata. W dość podobnych okolicznościach, choć po drugiej stronie boiska i przy linii środkowej, przechwycił futbolówkę Marek Sobik, Skrzydłowy Rekordu nie pozwolił się doścignąć obrońcy i będąc już w polu karnym precyzyjnym uderzeniem nie dał szans golkiperowi miejscowych. W tym czasie gospodarze, jeśli w ogóle dochodzili do pozycji strzeleckich, to raczej w wyniku pomyłek w kryciu, bądź niedokładność bielszczan, niż w efekcie przemyślanych działań ofensywnych. Wystarczy wspomnieć, że o wiele bliżej strzelenia trzeciego gola byli „rekordziści”, aniżeli jastrzębianie bramki kontaktowej. W 41. minucie M. Kubica lekkim strzałem ostemplował słupek, a w 60. sekund później nie trafił czysto w piłkę po dograniu D. Hałata.

Gol na 1:2 w końcu padł po okresie przewagi GKS-u w pierwszych minut drugiej odsłony. Po licznych zmianach w składzie zespół z Jastrzębia zaprezentował się o wiele lepiej, niż miało to miejsce w premierowych trzech kwadransach. Autorem efektownego gola był Farid Ali, który celnie uderzył z powietrza z okolic linii pola karnego, po wcześniejszym kornerze gospodarzy. Chwilę później Paweł Góra wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem, na co natychmiast odpowiedział Dawid Ogrocki. Strzałowi naszego zawodnika jednak wyraźnie zabrakło siły i precyzji. Nie brakło za to dokładności w 70. minucie, gdy D. Ogrocki zabrał piłkę stoperowi GKS-u przed polem karnym i wyłożył ją „na tacy” testowanemu graczowi w barwach Rekordu.

To trafienie odebrało jastrzebianom wiarę w możliwość zmiany niekorzystnego wyniku. Może nie było tak, że końcowa sekwencja sparingu była okresem bezczynności dla bielskiej defensywy, ale też środki GKS-u używane w ataku były zbyt proste, zbyt czytelne.

TP/foto: PM