Kuźnia Ustroń – Rekord B-B 0:3 (0:2)

Kolejny odcinek sparingowego serialu „rekordzistów”, którzy tym razem zmierzyli się z liderem „Profi Credit” Bielskiej Ligi Okręgowej.

Kuźnia Ustroń – Rekord Bielsko-Biała 0:3 (0:2)

0:1 Kubica (2. min.)

0:2 Sobik (20. min., z rzutu wolnego)

0:3 Ogrocki (61. min.)

Rekord: Góra – Gaudyn, Rucki, Bojdys, T. Franusik, Czernek, Szędzielarz, Madzia, Sobik, Kubica, Hałat oraz Żołna, Waliczek, Dudek, M. Bernat, M. Franusik, Nagi, Hilbrycht, Ogrocki

Oba zespoły spotkały się w identycznej grze kontrolnej przed rokiem, wówczas 5:0 zwyciężyli bielszczanie. Środowy mecz w Ustroniu był szóstym rozgrywanym przez „rekordzistów” w ramach zimowych przygotowań do rundy rewanżowej w III lidze, z dotychczasowych biało-zieloni wygrali trzy i dwa zremisowali. W szeregach gospodarzy wystąpił m.in. Mieczysław Sikora, który zasilił Kuźnię minionego lata. Zanim skrzydłowy ustronian wrócił w rodzinne strony przez 3,5 roku reprezentował barwy Rekordu.

Nie tylko ze względu na wynik i zajmowaną pozycję w tabeli widać jak znaczny postęp od ubiegłorocznego sparingu poczynili ustronianie. Oczywiście, znaczący wpływ na grę podopiecznych Mateusza Żebrowskiego ma obecność na boisku wspomnianego M. Sikory oraz jego starszego brata – Adriana. Obaj parokrotnie dali się mocno we znaki bielskiej defensywie, jak w 5. minucie, kiedy po podaniu Mieczysława starszy z Sikorów z bliska trafił w słupek. Wcześniej jednak ze zdobycia gola cieszyli się goście. Bramka otwarcia była zasługą bardzo dobrze dysponowanego duetu: Marek SobikMateusz Kubica. Obaj zasłużyli także na słowa pochwały przy drugim trafieniu dla Rekordu. Wpierw faulowany był szarżujący na wysokości linii pola karnego M. Kubica, a M. Sobik świetnie wykorzystał niewłaściwe ustawienie muru i bramkarza Kuźni przy rzucie wolnym. Tak wykończonych akcji przez bielszczan powinno być w pierwszej części jeszcze kilka, ale w paru sytuacjach zabrakło dokładności przy ostatnim podaniu, bądź zawodziły celowniki snajperów.

Po przerwie piłkarze obu drużyn dozowali emocje, co wynikało ze spadku jakości gry, choć niezmiennie stroną przeważającą byli biało-zieloni. Z kilku dogodnych sytuacji warto odnotować uderzenie głową Damiana Hilbrychta w słupek, po wcześniejszym kornerze gości, no i przede wszystkim gola Dawida Ogrockiego. Zresztą, tak dośrodkowanie Kamila Żołny, jak przyjęcie piłki pod presją obrońcy oraz strzał z powietrza napastnika Rekordu, godne były kamery filmowej. Z pozytywów tej części podkreślić również należy dobrą i skuteczną grę defensorów III-ligowca. Co warte zauważenia, był to pierwszy tej zimy test-mecz bielszczan zaliczony na „zero z tyłu”.

TP/foto: PM