Legia II Warszawa – Rekord B-B 2:2 (1:1)

W Knurowie bielszczanie mierzyli się w grze kontrolnej z innym trzecioligowcem, rezerwami mistrza kraju.

Legia II Warszawa – Rekord Bielsko-Biała 2:2 (1:1)

1:0 Nawotka (7. min.)

1:1 Ogrocki (22. min.)

2:1 Więdłocha (71. min.)

2:2 Szędzielarz (88. min.)

Rekord: Żerdka – Gaudyn, Rucki, Bojdys, Waliczek, Czernek, Szędzielarz, Profic, Żołna, Kubica, Ogrocki oraz Góra, Maślorz, Hałat, Nagi, Madzia, Sobik, M. Bernat

„Dwójka” Legii plasuje się na trzecim miejscu w swojej grupie III ligi. Skład drużyny trenera Krzysztofa Dębka oparty jest w dużej mierze na zawodnikach, którzy jesienią uczestniczyli w rozgrywkach UEFA Youth League. Kilku z nich ma za sobą również udział w zimowych, hiszpańskich zgrupowaniach w pierwszym zespołem Legii. Natomiast sparingiem z „rekordzistami” rezerwy Legii inaugurują tygodniowy obóz w Wodzisławiu Śląskim.

Pod wielu względami była to dla bielszczan gra kontrolna nie do przecenienia. „Legioniści” na pełnym dystansie 90-ciu minut zademonstrowali kilka walorów, z którymi biało-zieloni nie co dzień spotykają się w ligowych realiach. Umiejętność wyjścia z szybkim atakiem w połączeniu z indywidualnym przygotowaniem technicznym warszawian, mogły imponować. Gorzej było z prowadzeniem, a raczej ze skutecznym doprowadzeniem do finału akcji w ataku pozycyjnym. No i element, którym chyba „rekordziści” zaskoczyli rywali – pressing na połowie Legii II. Z tym sobotni konkurenci ekipy z Cygańskiego Lasu radzili sobie niespecjalnie. Zanim jednak bielszczanie rozwinęli się w tym elemencie musieli przyjąć bramkowy cios w 7. minucie, co gorsza cios, którego powinni uniknąć. Po kornerze dla Rekordu warszawianie ruszyli z natychmiastową kontrą, zakończoną celnym trafieniem w długi róg bramki Krzysztofa Żerdki. Pobudzeni utratą gola bielszczanie żwawo ruszyli do odrabiania start. Niezłe szanse na wyrównanie mieli Dawid Ogrocki (11. min.) i Kamil Żołna (18. min.). Bramka na 1:1 po przedniej jakości ataku w wykonaniu D. Ogrockiego i Mateusza Kubicy. Duet Rekordu skutecznie wyprowadził w pole defensorów Legii II na prawej stronie boiska, z czego zrodziła się optymalna okazja D. Ogrockiego. Przed wcale nie gorszą szansą stanął w 39. minucie K. Żołna. Po kornerze skrzydłowemu bielszczan zabrakło centymetrów do celnego uderzenia. To był mocny akcent biało-zielonych na zakończenie dobrych w ich wykonaniu trzech kwadransów.

Druga część gry minęła w znacznej mierze pod dyktando podopiecznych K. Dębka, Jednakże stołeczni piłkarze, choć częściej byli przy piłce, dłużej utrzymywali się w jej posiadaniu, w żaden sposób nie potrafili osiągniętej przewagi zdyskontować. Nasi gracze z rzadka nękali szeregi obronne rywali, ale co godne podkreślenia, czynili to w niebezpieczny dla konkurentów sposób. Niezłą okazję M. Kubicy wypracował szarżujący lewym skrzydłem Mateusz Waliczek, piłka niestety poszybował wysoko nad bramką. Wymarzonej sytuacji w 70. minucie nie wykorzystał z kolei D. Ogrocki, który przestrzelił w polu karnym mając przed sobą tylko bramkarza. Za komentowanie zaprzepaszczonej okazji i wynikającej  tego dekoncentrację „rekordziści” niemal natychmiast zapłacili wysoką cenę. Nacierającego w pole karne „legionistę” sfaulował w polu karnym Dariusz Rucki. Nie popisał się jednak egzekutor (Tomasz Nawotka) rzutu karnego uderzając w poprzeczkę bramki Pawła Góry. Tak jak wcześniej zespół Wojciech Gumoli boleśnie przekonał się o wciąż obowiązującym w futbolu haśle o niewykorzystanych sytuacjach, które się mszczą, tak dotkliwie o jego aktualności musieli sobie przypomnieć gracze z Warszawy. Kiedy już wyczekiwali ostatniego gwizdka sędziego biało-zieloni przeprowadzili bardzo składny atak z udziałem kilku „rekordzistów”. Piłka wędrująca niczym po sznurku dotarła do D. Ogrockiego, który zaskoczył obrońców i golkipera, gdyż zamiast spodziewanego strzału oddał futbolówkę do jeszcze lepiej ustawionego Łukasza Szędzielarza. Pomocnik Rekordu dopełnił formalności z kilku metrów.

TP/foto: PM