Rekord B-B – Piast II Gliwice 4:1 (3:1)

Dyspozycję „rekordzistów” sprawdził gliwicki czwartoligowiec.

Rekord Bielsko-Biała – Piast II Gliwice 4:1 (3:1)

1:0 Hałat (17. min.)

2:0 Hałat (22. min.)

2:1 ...(40. min.)

3:1 Żołna (44. min.)

4:1 Szędzielarz (80. min., z rzutu wolnego)

Rekord: Żerdka - Maślorz, Rucki, Bojdys, Waliczek, Czernek, Szędzielarz, Profic, Żołna, Kubica, Hałat oraz Góra, Gaudyn, Madzia, Dudek, M. Bernat, testowany zawodnik, Hilbrycht

Przez kwadrans młodzi gliwiczanie dotrzymywali kroku III-ligowcom, którzy mieli nieco problemów z zaadaptowaniem się zmrożonej murawy boiska. Mniej więcej po tym czasie akcje bielszczan nabrały właściwego rytmu, a rezerwy Piasta zepchnięte zostały do defensywy. Wystarczyło, aby „rekordziści” przyśpieszyli tempo gry i wykonali kilka oskrzydlających akcji, a niemal natychmiast przełożyło się to na korzystny rezultat. Gol otwarcia była zasługą kilku graczy Rekordu, którzy przeprowadzili składny atak wykończony strzałem Dawida Hałata z 16-stu metrów. Kilka minut później napastnik Rekordu skrzętnie wykorzystał nieporozumienie w gliwickiej defensywy głową zdobywając gola na 2:0. Jednak zamiast spodziewanych, kolejnych goli dla trzecioligowców, bramkę kontaktową strzelili gliwiczanie. Po stracie piłki w środku pola błyskawiczna kontra „piastunek” zaskoczyła biało-zielonych swoim tempem i rozmachem. Równie zaskoczony precyzją uderzenia z narożnika pola karnego był strzegący bielskiej bramki Krzysztof Żerdka. Właściwe proporcje przewagi bielszczan nad rywalami zdążył jeszcze przed przerwą przywrócić Kamil Żołna, który sam sprokurował zamieszanie w polu karnym gości i na finał popisał się mocnym strzałem pod poprzeczkę.

W drugiej części takich bramkowych „konkretów” już zabrakło. Nawet nie sposób mieć zastrzeżenia do tempa i jakości gry biało-zielonych, może trochę pretensji o dokładność, a zwłaszcza o niewykorzystane sytuacje. Z tych kilku efektownie, przy udziale większej grupy zawodników, nie brakowało, ale gol padł tylko jeden. Po faulu tuż przed linią pola karnego na Dawidzie Ogrockim arbiter podyktował rzut wolny, jego bezwzględnym egzekutorem był Łukasz Szędzielarz.

Po trzech test-meczach z czwartoligowcami nadchodzi dla bielszczan potyczka z wyżej notowanym rywalem. Za tydzień „rekordziści” zmierzą się z drugoligowym Rozwojem Katowice.

TP/foto: PM