Mietka Rekord życiowy
W Rekordzie ustanowił swój …rekord życiowy.
Mieczysław Sikora przez trzy i pół roku reprezentował „biało-zielone” barwy klubu z Cygańskiego Lasu. Do Rekordu skrzydłowy podówczas ustrońskiej Kuźni trafił zimą 2013 roku, a już kilka miesięcy później świętował z drużyną awans do III ligi. W tym czasie M. Sikora wystąpił w 102 meczach ligowych, strzelając 25 goli. Tego lata 34-latek żegna się z bielskim klubem i wraca do miejsca, w którym rozpoczynał swoją seniorską karierę – Kuźni Ustroń. W tzw. międzyczasie zagrał w 12-stu klubach, od ekstraklasy (27 spotkań w ŁKS-ie Łódź i Odrze Wodzisław Śl.) po lokalną A-klasę. Rajdy prowadzone głównie prawą flanką boiska, zdobywane bramki, asysty i atomowe wrzuty piłki z autu „ex-rekordzisty” już chyba na zawsze pozostaną w pamięci sympatyków naszego klubu. Zresztą nie tylko za to należą się popularnemu Mietkowi słowa uznania i podziękowania.
Trzy i pół roku, w żadnym innym klubie wcześniej nie występował tak długo.
- To rzeczywiście był najdłuższy okres jaki spędziłem w jednym klubie, w seniorskim zespole – przyznaje Mieczysław Sikora. - Nigdy i nigdzie wcześniej nie zaliczyłem tak długotrwałego okresu gry.
Zatem po Rekordzie pozostało już tylko wspomnienie i sentyment.
- O Rekordzie mogę mówić wyłącznie w superlatywach. Wspaniałe trzy i pól roku, w trakcie których poznałem wielu wspaniałych ludzi. Od wszystkich spotykało mnie samo dobro, począwszy od pana prezesa Janusza Szymury po panie sprzątające.
Nie kusiło się wtedy, zimą 2013 roku, jeszcze spróbować swoich sił na wyższym szczeblu?
- W wieku, w którym przychodziłem do Rekordu (30 lat – przyp. TP) to chyba było maksimum moich możliwości, najwyższa klasa rozgrywkowa, w której mogłem jeszcze występować na tamtym etapie. Już po pierwszych miesiącach awansowaliśmy do III ligi, a w niej graliśmy przez trzy kolejne sezony. I sądząc po zajmowanych miejscach w tabeli, graliśmy chyba z całkiem dobrym skutkiem. Wierzę, że po moim odejściu drużyna nadal będzie w czołówce tabeli, a może nawet powalczy o coś więcej?
Twoja kariera zatacza więc koło, wracasz tam skąd wystartowałeś do seniorskiej piłki.
- Tak, tak, wracam na stare śmieci. Będę grał z Kuźnią w bielskiej „okręgówce”, a przy tym poprowadzę w roli trenera jedną z grup młodzieżowych w Ustroniu. A przy okazji występów w zespole seniorskim może wreszcie doczekam okazji wspólnego występu z moim bratem w jednej drużynie ligowej? Przeciwko sobie już z Adrianem grywaliśmy, razem – nigdy wcześniej.
Dzięki za rozmowę i za lata niezapomnianych występów.
- Dziękuję.
TP/foto: Paweł Mruczek i sportowasilesia.com