Zimowa robota

Nasi III-ligowcy cieszą się świąteczno-noworocznymi urlopami.

Niemniej każdy z podopiecznych trenera Wojciecha Gumoli otrzymał rozpiskę indywidualnych zajęć na czas rozbratu z futbolem. Ten stan rzeczy potrwa jeszcze przez ponad dwa tygodnie, a później…O tym w krótkiej rozmowie ze szkoleniowcem biało-zielonych.

W zarysie o zimowych przygotowaniach „rekordzistów”, szczególnie w okresie styczniowo-lutowym? Jakieś korekty, ulepszenia w porównaniu do analogicznego okresu z poprzednich lat?

- Treningi wznawiamy 9 stycznia. Tradycyjnie zawodnicy przejdą szereg badań motorycznych mających nakreślić indywidualne cele i obciążenia na następne tygodnie. Jednocześnie zweryfikujemy, jakość pracy, jaka została wykonana w ramach indywidualnych planów treningowych. W dziewięć tygodni rozegramy 9-10 meczów kontrolnych (harmonogram – TUTAJ) szykując formę na rundę rewanżową. Każdy z dotychczasowych okresów przygotowawczych został przeze mnie dokładnie przeanalizowany, i teraz patrząc na plan ramowy nadchodzących przygotowań wierzę, że po jego wykonaniu z przekonaniem będę mógł stwierdzić, że ten był najlepszy. Nie chciałbym jednak zanudzać na tematy merytoryczne, więc zapewniam, że zrobimy wszystko, by w te dziewięć tygodni zrobić kolejny krok do przodu.

Zimą zmorą bielszczan bywały problemy natury zdrowotnej, czy to zjawisko jest w ogóle do uniknięcia?

- Zmorą? Bez przesady! W zeszłym roku nas generalnie było niewielu, jak na mocny piłkarski okres przygotowawczy. Przy zderzeniu terminowym naszego sparingu np. z turniejem futsalowym Grand Prix U-18 oraz przy dwóch, trzech kontuzjach lub chorobach, rozgrywaliśmy mecze w mocno okrojonym składzie. Liczba urazów czy chorób jak na okres zimowy nie wykraczała poza normę, no może poza Mateuszem Gaudynem (śmiech). Po prostu celowe przeciążenie ludzkiego organizmu, do jakiego dochodzi w okresie przygotowawczym czasem kończy się pogorszeniem stanu zdrowia zawodnika. Korzystając z okazji chciałbym przypomnieć wszystkim, że kontuzja i choroba to nie tylko przeciążenie wynikające z treningów, ale przede wszystkim z niewłaściwej regeneracji „potreningowej”, odżywianiu, ubiorze czy niedostatecznej ilości snu. Nie ma możliwości, aby całkowicie wyeliminować ryzyko kontuzji i chorób, ale dobra współpraca trenera z zawodnikiem, świadomość i profesjonalizm samego zawodnika może naprawdę w tej kwestii wiele poprawić.

Gdybyś miał scharakteryzować klasę  zimowych sparingpartnerów Rekordu, stopień i skalę trudności.

- W okresie przygotowania ogólnego gramy z reprezentantami czwartoligowych boisk.  Jest to jednak czas badań motorycznych, większej pracy motorycznej, aniżeli techniczno-taktycznej. Więc celowo poprzeczka sportowa wisi nieco niżej jak w późniejszym terminie. Ale przestrzegam – niżej, wcale nie znaczy nisko! Luty będzie w większym stopniu okresem budowy organizacji gry drużyny, więc pojawią się rywale drugo- i trzecioligowi. W marcu rozegramy jeden, może dwa sparingi, gdyż nadal nie znamy terminu meczu pucharowego z BKS-em. W każdym razie, będzie to czas ostatecznych korekt. Przeciwników dobierałem w taki sposób, aby zespół mógł zetknąć się z rywalami grającymi różną piłkę, Będą ekipy usposobione ofensywnie, będą też ultra-defensywne nastawione zespoły, nie zabraknie różnorodności taktycznej. Z pewnością niecodziennym wydarzeniem będzie test mecz z drużyną III-ligowych rezerw Legii Warszawa – uczestnikami Młodzieżowej Ligi Mistrzów.

A na koniec, jeszcze wracając do wydarzeń mijającego roku, chciałbym zauważyć, że nie była to łatwa runda, ani dla mnie, ani dla zawodników, sztabu, zarządu i pracowników klubu. Tym wszystkim ludziom chciałbym bardzo podziękować za współpracę, wsparcie i motywację.

TP/foto: PM