Jastrzębianie wciąż na fali

 

To nie będzie dla bielszczan taka zwykła ligowa wizyta.

A to głównie ze względu na ostatnie osiągnięcia i sukcesy gospodarzy sobotniej konfrontacji. Symptomy bardzo dobrej gry jastrzębian były łatwo dostrzegalne już w kwietniowym, ligowym meczu na stadionie w Cygańskim Lesie. Wtedy szczęście było przy bielszczanach, którzy wygrali 1:0, po golu Wojciecha Małyjurka z końcówki spotkania. Po niej GKS stracił jeszcze sporo punktów, w równie niefartownych okolicznościach. Wyjściem z impasu przyszło ze zmianą na stanowisku trenera, a syndrom „nowej miotły” w osobie Jarosława Skrobacza przyniósł spodziewane efekty. Apogeum w sumie udanej wiosny GKS-u nastąpiło w finale pucharowych rozgrywek Śląskiego ZPN. W tym przypadku to właśnie nasz zespół musiał uznać wyższość konkurenta. Gdy zdawało się, że jastrzębianie osiągnęli już szczyt możliwości, Ci niejako na zaprzeczenie zaczęli osiągać jeszcze lepsze rezultaty, i to na obu frontach - ligowym i pucharowym. Kontynuując zwycięską passę z bielskiego finału gracze GKS-u odprawili po kolei z kwitkiem z Pucharu Polski ekipy z „wyższej półki” - Olimpię Grudziądz, Radomiaka Radom oraz – po znakomitym i dramatycznym boju zakończonym serią rzutów karnych – Górnika Łęczna. Mało? Sześć zwycięstw i trzy remisy, przy zerowym koncie porażek, to trzecioligowy bilans z bieżących rozgrywek. Pozycja lidera grupy 3. nie może więc absolutnie nikogo dziwić. W pełni uzasadnione jest także uznanie dla jastrzębian, które wykroczyło już daleko poza granice regionu. Kwestią otwartą pozostaje natomiast, czy osiągnięte sukcesy trzymają piłkarzy w ligowych realiach, czy też powodują skądinąd przyjemny „odlot w chmury”. W sobotę zweryfikuje to zielona murawa stadionu przy Harcerskiej.

Tymczasem sympatycy biało-zielonych, a zwłaszcza sami „rekordziści”, nie mieli ostatnio wielu okoliczności do przeżywania boiskowych uniesień. Po kiepskiej serii pięciu meczów bez ligowego zwycięstwa „jaskółką nadziei” jest pucharowa wygrana w Czańcu. Jasne, że gra bielszczan nie była idealna, od pewnych mankamentów nasza drużyna nie uwolniła się. Ale każdy z zespołów grających kiedykolwiek w Czańcu wie, że nawet nikłe w rozmiarach zwycięstwo na tym terenie nie przychodzi z łatwością. Cieszy, że znów wróciła konsekwencja i upór w dążeniu do wygranej. Mniej niż w ostatnich tygodniach było fragmentów dekoncentracji, czy rozkojarzenia, choć temu akurat przeczy sytuacja z rzutem karnym dla LKS-u w 88. minucie. Summa summarum strzał z jedenastu metrów oraz dobitkę we wspaniałym stylu obronił Krzysztof Żerdka. Może więc i szczęście znów skierowało swój uśmiech w stronę naszego zespołu? Oby! Ten element w najbliższą sobotę również może być przydatny.  

TP/foto-archiwum: PM

III liga, gr. 3 – 10. kolejka (1-2.10.2016 r.)

(sob., 15:00) GKS 1962 Jastrzębie – Rekord Bielsko-Biała

(sob., 15:00) BKS Stal Bielsko-Biała – Górnik II Zabrze

(sob., 15:00) Stal Brzeg – Pniówek ’74 Pawłowice

(sob., 15:00) Olimpia Kowary – Śląsk II Wrocław

(sob., 15:30) Lechia Dzierżoniów – Piast Żmigród

(sob., 16:00) KGHM ZANAM Polkowice – Falubaz Zielona Góra

(nd., 15:00) Unia Turza Śląska – Ruch Zdzieszowice

(nd., 15:00) 1. KS Ślęza Wrocław – Skra Częstochowa

(nd., 15:00) Miedź II Legnica – Górnik Wałbrzych