LKS Czaniec – Rekord B-B 0:1 (0:0)

Po zaciętym boju "rekordziści" awansowali do finału pucharowych zmagań w bielskim podokręgu BOZPN.

LKS Czaniec - Rekrod Bielsko-Biała 0:1 (0:0)

0:1 Szędzielarz (86. min., z rzutu karnego)

Rekord: Żerdka – Maślorz (81. Haczek), Bojdys, Dudek (46. Rucki), Żołna, Gaudyn, Nagi (60. Szędzielarz), Profic, Ogrocki, Hilbrycht (56. Kubica), Hałat

Z wielu potyczek LKS-u z Rekordem w ostatnich latach ta nie stała na szczególnie dobrym poziomie, nie była także wybitnie dramatycznym widowiskiem, a prawdziwe emocje pojawiły się dopiero w końcowej sekwencji spotkania. Faworyzowani bielszczanie długo pracowali na zwycięską bramkę. Przyznać trzeba, że mimo nieobecności w składzie Macieja Żaka czaniecka defensywa broniła się mądrze i skutecznie. Składne akcje w ofensywie „rekordzistów” nie były wcale częstym zjawiskiem. O płynności w grze biało-zielonych trudno mówić, bowiem liczne straty nie sprzyjały konstruowaniu czegokolwiek w ofensywie. Z ciekawszych fragmentów pierwszej połowy po stronie miejscowych warto wspomnieć o dwóch główkowych szansach – Wojciecha Wilczka (uderzenie obok słupka) oraz Ilii Nazdryna-Platnitskiego (strzał w golkipera Rekordu). Bielszczanie odpowiedzieli m.in. chytrym uderzeniem z powietrza Dawida Nagiego, obronionym przez Konrada Kawalera oraz szarżą Dawida Ogrockiego z Damianem Hilbrychtem.

Nieśpieszne tempo gry wzrosło dopiero po przerwie, co jednak nie miało żadnego przełożenia na klarowne sytuacje pod obu bramkami. Wyczekiwanie na błąd bardziej opłaciło się „rekordzistom”. W 86. minucie, przy znaczącym udziale Mateusza Kubicy z Dawidem Hałatem, do dobrej sytuacji w polu karnym doszedł Kamil Żołna. Tomasz Kaczmarczyk pochopnie i nieprzepisowo zaatakował skrzydłowego Rekordu. Podyktowaną przez arbitra „jedenastkę” na gola zamienił Łukasz Szędzielarz. Szczęśliwego strzelca gola nieco poniosły emocje kilkadziesiąt sekund później, gdy w zamieszaniu w „szesnastce” przyjezdnych sfaulował Krzysztofa Jurczaka. Decyzja sędziego była jednoznaczna – wskazanie na „wapno”. Niefartownym egzekutorem okazał się Szymon Waligóra. Jego strzał sparował Krzysztof Żerdka, który fantastycznie obronił również dobitkę kapitana gospodarzy.

Tym samym biało-zieloni po raz drugi z rzędu awansowali do finałowej rozgrywki, w której za rywali mieć będą piłkarzy bialskiej Stali.

TP/foto: Paweł Mruczek