Dużo biegania, mało gry

Po remisie w Zabrzu w bielskim obozie odczuwalne jest rozczarowanie wynikiem, czemu daje wyraz w pomeczowym komentarzu „rekordzista” – Mateusz Gaudyn.

Co by o meczu i po meczu z zabrzanami nie powiedzieć, był to żywy mecz.

- Może i żywy, ale bez rozstrzygnięcia! Co z tego, że kosztował dużo zdrowia, skoro i tak momentami wyglądało to, jakbyśmy nie zrobili wszystkiego, żeby go wygrać. Nabiegaliśmy się po boisku, ale niewiele z tego wynikało, raptem dwie dobre okazje przez cały mecz. Krótko powiem – dużo biegania, mało gry.

Kto więc w Twojej opinii był bliżej wygranej – rezerwy Górnika czy nasz zespół?

- Wydaje mi się, że… obie drużyny mogły to z powodzeniem rozstrzygnąć na swoją korzyść. My mieliśmy te dwie szanse, o których mówiłem. Z kolei Górnik śmiało mógł nas skarcić w końcówce meczu.

Remis w Zabrzu jest trzecim meczem w lidze bez wygranej.

- Musimy się nad tym zastanowić, dlaczego tak jest? Zeszliśmy z obranego szlaku, który wcześniej sobie wyznaczyliśmy. W trzech ostatnich meczach ugraliśmy tylko dwa punkty. Wierzę, że trener znajdzie właściwą receptę, wrócimy na dobrą ścieżkę i znów zaczniemy punktować.

A następnych „oczek” trzeba szukać w kolejnym meczu wyjazdowym, u beniaminka i niespodziewanego wicelidera – Stali Brzeg.

- To, że następny, trzeci już z rzędu mecz zagramy na wyjeździe – nie ma znaczenia. W rundzie rewanżowej role się odwrócą i będziemy grać głównie u siebie. Natomiast widać po starcie tej ligi, że tu każdy może ograć każdego, nie ma murowanych faworytów. Dobrym przykładem jest właśnie Stal Brzeg – skuteczny i będący bardzo wysoko w tabeli beniaminek. Nie ma rady – musimy się spiąć, postarać się odwrócić złą kartę i zacząć znów punktować. Najwyższy czas postarać się o wygraną, bo konkurencja pomału ucieka.  

TP/foto: Paweł Mruczek