Przede wszystkim głowa i serce
Przed sobotnią potyczką bielszczan ze Skrą Częstochowa, wpierw zdań kilka o historii wzajemnych spotkań.
W sobotnie popołudnie obie drużyny zagrają już po raz siódmy o trzecioligowe punkty. Bilans dotychczasowych konfrontacji jest korzystniejszy dla „rekordzistów”. Trzykrotnie pełną pulę punktową zgarnęli piłkarze Rekordu, dwa razy zespoły podzieliły się punktami, w jednym przypadku z wygranej cieszyli się gracze Skry. Także bramkowe zdobycze, ich bilans 12:7, zdają się przemawiać na korzyść bielszczan. To wszystko ładnie prezentuje się dla oka statystyków, ale co jak co, wszelkie matematyczne dywagacje na murawie boiska całkowicie tracą na znaczeniu.
Częstochowianie, jak niemal co pół roku w ostatnich sezonach, dokonali przebudowy składu. I podobnie jak w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek, po udanym starcie w nowy sezon sądzić można, że znów trafiono ze zmianami. Kilka znaczących ubytków po Jasną Górą odnotowano, ale przyjście m.in. Bartosza Włodarczyka (z Odry Opole), Mariusza Holika (Raków Cz-wa), Kamila Witkowskiego (GKS Katowice), czy Huberta Tylca (Zagłębie Sosnowiec), z pewnością je zrekompensowało. Patrząc na rezultaty trzech rozegranych spotkań jest to „rekompensata” nawet z naddatkiem. Czy oko, czy rękę do oceny zawodników – nieważne, ale ma to „coś” trener Skry – Jakub Dziółka. To jest to „coś”, co pozwala na trafną ocenę możliwości zawodnika. Szósta aktualnie lokata, siedem punktów w dorobku, stanowią najkrótszą wizytówkę Skry. Gdyby nie popsuty finisz w meczu z Falubazem (od 2:0 do 2:2), i pozycja i liczba „oczek” byłyby bardziej okazałe. W obliczu sobotniego starcia z „rekordzistami” bezspornym atutem częstochowian jest pauza w środowej kolejce spotkań.
Tego komfortu nie mieli podopieczni Wojciecha Gumoli. Nie ukrywajmy, mordercze derby z bialską Stalą muszą odcisnąć swoje piętno na zawodnikach. W lidze, w której zdecydowana większość ludzi łączy uprawianie sportu z najnormalniejszą w świecie pracą zawodową – cudów nie ma! Ale prawda jest również taka, iż po takiej wygranej morale rośnie, a niedostatki fizyczne schodzą na drugi plan. Czy jakiekolwiek inne braki dostrzegli śledzący środową konfrontację w Bielsku-Białej przedstawiciele Skry, jakie wyciągnęli wnioski? Przekonamy się po tym, jakiego rodzaju grę zaproponują goście sobotniego spotkania. Czy będzie to pokaz otwartego futbolu? Czy też raczej asekuracyjne wyczekiwanie na błędy gospodarzy?
Na każdy z tych wariantów futboliści z Cygańskiego Lasu muszą być gotowi. Już mecze bieżących rozgrywek pokazały, że bielszczanie potrafią się nie tylko dostosować do zaproponowanych warunków gry, ale nawet narzucić swoje. Receptą, antidotum na wyjście nawet ze stanu opresji, jest wszystko co wiąże się z określeniem – charakter, czyli z głową i z sercem. A kto zna choćby tylko z relacji postronnych przebieg meczów Rekordu ze zdzieszowickim Ruchem, czy BKS-em, ten wie, że tego akurat „biało-zielonym” nie brakuje. I kto wie, czy właśnie kwestie mentalne nie będą mieć decydującego wpływu na wynik bielsko-częstochowskiej konfrontacji.
TP/foto: Paweł Mruczek
III liga, gr. III – 5. kolejka (20-21.08.2016 r.)
(sob., 11:00) Śląsk II Wrocław – 1. KS Ślęza Wrocław
(sob., 15:30) Lechia Dzierżoniów – Miedź II Legnica
(sob., 17:00) Rekord Bielsko-Biała – Skra Częstochowa
(sob., 17:00) Ruch Zdzieszowice – Stal Brzeg
(sob., 17:00) Piast Żmigród – GKS 1962 Jastrzębie
(sob., 17:00) Falubaz Zielona Góra – Górnik II Zabrze
(sob., 17:00) Olimpia Kowary – KS Polkowice
(sob., 17:00) Górnik Wałbrzych – Pniówek ’74 Pawłowice Śląskie
(nd., 17:00) Unia Turza Śląska – BKS Stal Bielsko-Biała