LZS Pakosławice – Rekord B-B 0:11 (0:6)
Beniaminek i outsider drugoligowych rozgrywek nie był dla bielszczanek szczególnie wymagającym konkurentem.
LZS Pakosławice – Rekord Bielsko-Biała 0:11 (0:6)
0:1 Gabzdyl (3. min.)
0:2 Moskała (9. min.)
0:3 Skolarz (16. min.)
0:4 Franaszek (38. min.)
0:5 Moskała (41. min.)
0:6 Moskała (45. min.)
0:7 Franaszek (57. min.)
0:8 Moskała (58. min.)
0:9 Kubaszek (70. min.)
0:10 Franaszek (71. min.)
0:11 Cwajna (75. min.)
Rekord: Berdys - Łyczko, Chrząszcz, Kaim (46. Cwajna), Kożdoń, Kubaszek, Nowacka, Franaszek, Moskała, Skolarz, Gabzdyl (65. Ruzhytska)
Już po kwadransie gry było pewnym, iż trzy punkty wywiozą faworyzowane „rekordzistki”. Zresztą „ugodzone” dość szybko rywalki równie prędko przestały wierzyć w możliwość nawiązania równorzędnej gry ze znacznie wyżej notowaną ekipą gości. Była to więc okazja dla podopiecznych Tomasza Skowrońskiego wypróbowania i zastosowania kilku wariantów w starciu z rzeczywistym przeciwnikiem jak m.in. atak pozycyjny i egzekucja stałych fragmentów. Akurat w tym drugim elemencie występ przyjezdnych wypadł bardzo blado. Z pięciu wykonywanych kornerów i wielu rzutów wolnych żaden nie przyniósł bramkowej korzyści, co przy strzelonych jedenastu golach wydaje się być niezwyczajne. O niebo lepiej wypadły biało-zielone przy próbach indywidualnych oraz w akcjach prowadzonych większą liczbą zawodniczek. Warto także zauważyć, że okazały dorobek bramkowy „rekordzistek” wcale nie wyniknął ze stuprocentowej skuteczności. Po wielu strzałach naszych zawodniczek piłka mijała światło bramki (głównie lecąc nad poprzeczką), a w trzech przypadkach trafiła w jej górną część. Po drugiej stronie nieliczne próby ataków dziewcząt z Pakosławic umiejętnie neutralizował bielski blok obronny.
Pomeczowa opinia trenera – Tomasz Skowroński: - To było takie spotkanie z rodzaju tych, które trzeba rozegrać i wygrać, a przy okazji przećwiczyć kilka wariantów w warunkach meczowych. Większej historii i większych emocji w tym nie było. Natomiast podzielę się taka uwagą-dygresja zasłyszaną z boku. Otóż gospodynie dzisiejszego meczu na naszym tle wyglądały, tak jak jeszcze kilka lat temu nasza drużyna. To dowidzi postępu jaki osiągnęliśmy na dystansie kilku minionych lat.
TP/foto-archiwum: PM