Rekord B-B – LKS Goczałkowice-Zdrój 2:2 (0:2)
Sparing bielszczanek z pobliskim I-ligowcem oprócz remisu dostarczył trenerom materiału do przemyśleń oraz pozytywnych emocji.
Rekord Bielsko-Biała – LKS Goczałkowice-Zdrój 2:2 (0:0)
Gole Rekordu: Ruzhytska (62. min.), Moskała (75. min.)
Rekord: Rolbiecka – Kupczak, Łyczko, Chrząszcz, Kożdoń, Ziejka, Kaim, Franaszek, Moskała, Skolarz, Marchewka oraz Chowaniec, Szary, testowana zawodniczka, Ruzhytska, Gabzdyl, Rusin, Nowacka
Szkoleniowiec gospodyń nie miał szczególnych powodów do pochwał pod adresem podopiecznych za ich grę w pierwszej połowie. Z długiej listy popełnionych błędów najistotniejsze były dwa – nieskuteczność i źle pojmowany indywidualizm. Już w 30 sekundzie test-meczu dobrej okazji nie wykorzystała Magdalena Skolarz. Po raz pierwszy, i jak się później okazało nie ostatni, lepszą w pojedynkach z rekordzistką była bramkarka LKS-u. Za to zawodniczki goczałkowickiego I-ligowca były w tej fazie spotkania niemal nieomylne przy tzw. stałych fragmentach. Wystarczyły dwa bardzo dobrze wykonane rzuty wolne, aby objąć dwubramkowe prowadzenie przed przerwą.
Bielszczanki odpowiedziały w drugiej części, prezentując znacznie lepsze oblicze gry. Skuteczność nadal była daleka od ideału (dwie zaprzepaszczone sytuacje sam na sam M. Skolarz oraz dwa trafienia w poprzeczkę Iryny Ruzhytskiej), ale udało się doprowadzić przynajmniej do wyrównania. Gola kontaktowego po podaniu Katarzyny Moskały zdobyła I. Ruzhystka. Przy bramce na 2:2 K. Moskale asystowała Klaudia Nowacka.
Zatem dyspozycja piłkarek Rekordu na dystansie 90. minut - nierówna, za to wynik z wyżej notowanym rywalem – remisowy. Kolejną, ciekawie zapowiadającą się próbą będzie sobotnia gra kontrolna biało-zielonych z katowickim GKS-em.
Pomeczowa opinia trenera – Tomasz Skowroński: - Obaj z trenerem LKS-u jesteśmy bardzo zadowoleni z pozytywnych relacji na jakich odbył się ten sparing. Dawne historie, niesnaski między zespołami odeszły już do przeszłości. Co równie ważne, obyło się bez kontuzji. A my niestety zbyt długo wchodziliśmy w ten mecz. Próbujemy wprowadzić nowe ustawienie, co niosło za sobą jeszcze sporo chaosu na boisku. Druga połowa, co widać choćby po wyniku, była lepsza w naszym wykonaniu. Dziewczyny były już zespołem, szukały się na boisku.
TP/foto-archiwum: PM