Całym sercem biało-zielony
Wydarzenia na finiszu rozgrywek Futsal Ekstraklasy komentuje Łukasz Biel.
Wierzyłeś w to, że już zwycięstwem z Cleareksem zapewnimy sobie tytuł mistrza Polski? Czy raczej, znając aktualną formę Pogoni ‘04, obstawiałeś wygraną Gatty?
- Bardzo w to wierzyłem, ale Gatta udowodniła, że w tym sezonie nie ma na nich mocnych w hali przy Złotej. Wynik 8:4 mówi sam za siebie. Szkoda przede wszystkim naszych dwóch remisów, bo teraz rozmawialibyśmy w zupełnie innych nastrojach, ale taki jest sport i to mecz z Gattą o wszystkim zadecyduje.
Był strach przy 0:1 czy jednak przekonanie, że ten mecz na pewno wygramy?
- Szczerze to przez moment było lekkie zwątpienie, ale dosłownie trwało kilka chwil, bo zaraz po straconym golu ruszyliśmy szturmem na bramkę Cleareksu. Szkoda tej bramki na 0:1, bo nic jej nie zapowiadało. To my mieliśmy więcej sytuacji, piłka nawet dwukrotnie wpadła do bramki, ale sędziowie słusznie nie uznali obu goli. Fajnie, że się podnieśliśmy i pokazaliśmy super-piłkę w całym spotkaniu. Porównałbym ten mecz do spotkań pierwszej rundy tego sezonu, gdzie rywale nie mieli z nami najmniejszych szans. Graliśmy bardzo ofensywnie, agresywnie i na wysokiej intensywności - tak było i tym razem.
Gdybyś miał się pokusić o wytypowanie faworyta meczu z Gattą, ale tak z punktu widzenia obiektywnego kibica, to byłby to, który zespół? I dlaczego?
- Rekord! Ciężko jest mi to obiektywnie ocenić, bo po prostu całym sercem jestem za biało-zieloną „eRką”. Wychowywałem się tu od małego, jestem dumny nosząc tą koszulkę i nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak huczne świętowanie złotego medalu w poniedziałek i co najmniej tygodniowego urlopu, jak i odpoczynku (śmiech).
MH/foto: PM