Kilka pieczeni na jednym ogniu
Czwarte miejsce zwykle nie jest powodem do satysfakcji sportowca, w przypadku futsalowych rezerw Rekordu sytuacja nie jest wcale taka „zerojedynkowa”.
Jasne, że nikt ponad miarę nie chełpi się czwartą lokatą futsalowej „dwójki” na koniec sezonu II ligi. O wiele mocniejsza niż przed rokiem okazała się konkurencja, a po zasłużony awans do I ligi sięgnęli gracze opolskiej Odry, którym przy okazji gratulujemy promocji na wyższy szczebel. Ale też ze świecą szukać zawiedzionego, czy rozczarowanego czwartą pozycją biało-zielonych.
Miejsce tuż za podium nie wywołało eksplozji radości, ale nie ma nikogo, kto podważyłby sensowność i celowość startu bielszczan w rozgrywkach na tym szczeblu. Dowodów na zasadność tego projektu jest, aż nadto. Szerzej na ten temat w poniższych wypowiedziach trenerskich – Piotra Szymury i Piotra Jaroszka, ale przytoczmy tylko kilka przykładów z brzegu, które pozwalają uznać sezon 2016/2017 w wykonaniu naszych II-ligowców za w pełni udany. Dwa złote medale ekip U-20 i 18-latków na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, to pierwszy koronny argument „za”. Wszak to na drugoligowych parkietach nasza młodzież miała bezcenną możliwość konfrontowania się w twardym, seniorskim futsalem. Dzięki udziałowi w II-ligowej rywalizacji tzw. meczowy rytm utrzymywali m.in. Rafał Franz, Artur Popławski, Michał Kałuża, czy Igor Borowicz i Kamil Surmiak. Tu także próbę powrotu na ligowe boiska podjął po przewlekłej kontuzji Wojciech Łysoń. Niewątpliwie więc na udziale w drugoligowym poligonie skorzystała nasza flagowa ekipa lidera Futsal Ekstraklasy. Siłą rzeczy skorzystał na tym również szkoleniowiec „jedynki” – Andrzej Szłapa, który także parokrotnie zasiadał na trenerskiej ławce, prowadząc zespół oparty na późniejszych mistrzach kraju U-18. Ba, w „awaryjnych” sytuacjach kadrowych można było sięgnąć do ludzkich zasobów z ekipy rezerw. Tak przecież epizodyczne występy pucharowe zaliczyli m.in. Damian Stawicki i Jacek Włoch. Tymczasem oddajmy głos szkoleniowcom, którzy w największym stopniu mieli udział w II-ligowych zmaganiach zakończonego przed kilku dniami sezonu.
- Myślę, że celów było kilka – wraca do głównego założenia całego projektu jeden z jego pomysłodawców – Piotr Szymura. - W pierwszej kolejności, przygotowanie do Młodzieżowych Mistrzostw Polski U-20 i do lat 18-stu. I tutaj trzeba powiedzieć, że został on wypełniony ze stuprocentową skutecznością, czego dowodzą właśnie dwa złote krążki. Drugi cel to danie możliwości rywalizacji zawodnikom pierwszego zespołu, którzy w danym okresie czasu rozgrywali mniej spotkań. Kolejnym celem było ciągłe sprawdzanie naszych młodych zawodników pod kątem rywalizacji w seniorskiej piłce w hali. Dla wielu z nich był to debiut w seniorskim graniu w ogóle. Myślę, że wszystkie te cele wpłynęły też na to, że drużyna naszych rezerw była z wszystkich „rekordowych” ekip najbardziej niestabilna pod względem składu. Przez cały sezon przewinęło się 38 zawodników! Ale to też było jedno z podstawowych założeń tej drużyny.
Warto także wspomnieć, że miniony sezon był dopiero drugim dla naszej „dwójki” w ligowych szrankach. Przed rokiem, w debiucie, biało-zielonych tylko lepszym bilansem bramkowym ubiegł Gredar Brzeg. Teraz do zwycięzcy zabrakło „rekordzistom” tylko i aż czterech punktów, choć to bielszczanie najdłużej szczycili się mianem lidera. Czym zatem różniły się tegoroczne zmagania od rywalizacji z poprzedniego sezonu? - To podstawowa różnica wynikała z tego, że w tych rozgrywkach mieliśmy w stawce o jedną drużynę więcej – zaznacza na wstępie Piotr Jaroszek. - Również o jedną ekipę liczniejsza była ścisła czołówka ligi, cztery czołowe zespoły dzieliły minimalne różnice, a gra o awans toczyła się do ostatnich kolejek. No i tym razem mieliśmy zdecydowanego outsidera – Piast Gorzów Śląski. Co jeszcze cechowało zakończony sezon? Wyrównany środek tabeli: Kamionka, Strzelec Gorzyczki, rezerwy Gwiazdy, czy AZS Kraków, z tymi zespołami trzeba było się liczyć. Tak więc ogólny poziom ligi oceniłbym jako zadowalający, a w naszym klubowym przypadku, patrząc przez pryzmat naszych celów – jak najbardziej adekwatny. Nie uniknęliśmy wahań formy i wyników, no ale to już taka specyfika wieku naszych zawodników oraz składów jakimi, my trenerzy dysponowaliśmy w poszczególnych meczach. Stąd m.in., za nasz najsłabszy występ muszę uznać ostatni mecz w Częstochowie. O wiele więcej było takich spotkań, do których miło wracać pamięcią. Takim na pewno było na pewno „domowe” spotkanie z Kmicicem, wygrane przez nas 4:3. Godna podziwu była nasza konsekwencja w pierwszym starciu z opolską Odrą oraz końcowa sekwencja i niesamowita pogoń chłopaków w meczu z „dwójką” rudzkiej Gwiazdy. Mimo porażek w tym szeregu ustawiłbym również dwa mecze z GSF-em Gliwice, zwłaszcza grudniowe, wyjazdowe spotkanie – konkluduje P. Jaroszek.
Pora zatem na futsalowe wakacje dla zawodników i sztabu Rekordu II. Na tzw. głębszą analizę przyjdzie jeszcze pewnie czas, ale o pierwsze wnioski na przyszłość można się już pokusić. Raz jeszcze P. Szymura, tym razem bardziej w roli koordynatora futsalowego szkolenia młodzieży w BTS Rekord: - Wydaje się, że ten model, który od dwóch lat funkcjonuje sprawdził się i na ten moment nie widzę potrzeby większych zmian. Aczkolwiek do startu następnego sezonu pozostało znacznie ponad pół roku, więc na pewno jeszcze nad wszystkim się pochylimy w okresie letnim. Na ten moment mogę tylko podkreślić, że jestem bardzo zadowolony z faktu rywalizacji w tej lidze. Stoi ona moim zdaniem na bardzo fajnym sportowym poziomie. Do tego wiele drużyn dysponuje młodymi składami, co sprawia, że rywalizacja jest szybka i zacięta. Z każdego meczu chłopcy wynoszą naprawdę solidną naukę. I o to nam chodziło!
TP/foto: Paweł Mruczek
II liga PLF, gr. śląska – TABELA