Czyste konto

Przy skromnym jednobramkowym prowadzeniu, ryzyko utraty punktów istnieje do ostatnich sekund meczu.

Tym większa w takim spotkaniu rola bramkarza, który zdaje sobie sprawę, że jedna pomyłka, jedna nieudana interwencja może zniweczyć włożony w mecz wysiłek. Jak do tej pory trener Andrzej Szłapa ma niebywały komfort – nie musi zmieniać bramkarzy po przegranych meczach. Konsekwentnie robi to po…. remisach. Tak było po spotkaniu z AZS UG Gdańsk, po którym do bramki „wskoczył” Michał Kałuża, tak było również po remisie z FC Toruń – mecz z Red Dragons Pniewy rozpoczął Bartłomiej Nawrat, i to z nim krótka rozmowa po powrocie bielszczan z Wielkopolski.

Bartek, rozmawialiśmy w trakcie poprzedniej rundy po jednym ze spotkań. Tamten mecz i sobotnie spotkanie z Red Dragons mają pewną cechę wspólną? Wiesz jaką?

- Nie, nie wiem...

Rozmawialiśmy po meczu z FC Toruń, inaugurującym sezon. Zarówno w tamtym meczu, jak i teraz w Pniewach nie wpuściłeś żadnej bramki. Wydaje się jednak, choćby z racji końcowego wyniku, że były to dla Ciebie zupełnie różne mecze?

- Tak... Wiadomo, że mecz meczowi nierówny – zespół z Torunia i Red Dragons to dwa rożne sposoby gry. We wrześniu z FC Toruń był to nasz pierwszy mecz w sezonie i tak naprawdę do końca nie wiedzieliśmy jak on się potoczy, bo mieliśmy całkiem nową drużynę. Każdy w pierwszym meczu sezonu chce się pokazać i zagrać na 120 procent - również ja. Teraz mecz w Pniewach był dla nas ciężkim spotkaniem, aczkolwiek wiedzieliśmy, że tak będzie i byliśmy na to przygotowani - mieliśmy świadomość na co stać zarówno nas jak i drużynę przeciwną. Dwa różne mecze, a mi pozostaje się tylko cieszyć, że w obu zachowałem czyste konto.

Jak oceniasz postawę Red Dragons, faktycznie grają tak, że zasługują na miejsce w czołówce?

- Drużyna z Pniew ma swoją stałą koncepcję gry, którą stara się realizować w każdym spotkaniu. Trzeba przyznać, że są bardzo konsekwentni - cały czas grają to, co trener im założył przed meczem. Do tego mają Maćka (Foltyna - przyp. MH) w bramce, który w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, więc ich miejsce w czwórce chyba póki co - zasłużone.

W niedzielę przyjadą do Bielska-Białej Red Devils Chojnice. W zimie sporo się w tej drużynie działo. Będzie dla nas równie lekko, łatwo i przyjemnie jak w pierwszym meczu?

- Co prawda wygraliśmy wysoko w Chojnicach, ale uważam, że nie był to do końca taki łatwy mecz. Dzisiaj drużyna z Chojnic jest na ostatnim miejscu w lidze. Przyjadą do nas, aby „urwać” jakiś punkcik. My natomiast wiemy o co gramy w tym sezonie i podejdziemy do tego meczu jak do każdego innego - skoncentrowani na sto procent. Nie ma co ukrywać, że liczą się dla nas tylko trzy punkty, a czy będzie to łatwy czy trudny mecz to okaże się w niedzielę po godz 18:00. Ja ze swojej strony zapraszam wszystkich na to spotkanie.

MH/foto: Paweł Mruczek