Do trzech razy sztuka

Jednym z dwóch najciekawszych spotkań 13. kolejki będzie to z udziałem biało-zielonych.

Cztery czołowe zespoły w ligowej tabeli zagrają we własnym gronie – wicelider ze Zduńskiej Woli podejmie trzeci w stawce zespół Piasta Gliwice. Natomiast w pojedynku, który nas szczególnie interesuje, okupujące czwartą pozycję Red Dragons Pniewy podejmą drużynę Rekordu.

To trzeci sezon pniewian w ekstraklasie futsalu i wygląda na to, że może być najlepszy, a przynajmniej równie dobry jak ten debiutancki, w którym zajęli czwartą lokatę na zakończenie sezonu 2014/2015. Nasz najbliższy rywal określany jest „młodą drużyną”, chociaż termin ten bliższy był prawdy w chwili awansu Red Dragons do ekstraklasy. Dziś w przeważającej części o sile tego zespołu stanowią zawodnicy 24-25 letni, których może trudno nazwać bardzo doświadczonymi, ale są już oni na pewno ograni na najwyższym szczeblu rozgrywek. W dodatku cały czas mogą liczyć na wsparcie grającego trenera Łukasza Frajtaga, wcale nie małe, bo trener to aktualnie trzeci strzelec drużyny. Natomiast za najlepszego zawodnika tej drużyny zasadnie uznaje się Macieja Foltyna – bramkarza, który wywalczył sobie aktualnie pozycję numer 1 także w reprezentacji Polski. Wkład tego ostatniego w wyniki zespołu jest niepodważalny – pod względem ilości straconych bramek lepsi od Wielkopolan są tylko „rekordziści”.

Pniewy, a dokładnie hala przy ulicy Wolności w tym mieście, często określana jest przez rywali mianem „trudnego terenu”. Być może w kilku innych przypadkach termin ten używany jest nieco na wyrost, ale na pewno nie dotyczy to siedziby Czerwonych Smoków. Trudno tak naprawdę powiedzieć dlaczego gościom tak źle gra się akurat w wielkopolskiej miejscowości, chociaż niewątpliwie zadania przyjezdnym nie ułatwiają żywiołowo reagujący, czasami wręcz fanatyczni kibice, którzy zawsze szczelnie wypełniają halę. Ligowe statystyki jednak nie kłamią – w Pniewach o punkty każdemu jest bardzo ciężko. Dość powiedzieć, że w bieżącym sezonie gospodarze wygrywali czterokrotnie, a dwa spotkania zakończyli remisem. Porażek? – Zero! Pobieżna choćby analiza, krótkiej historii pniewsko-bielskich pojedynków rozegranych w Pniewach, powinna uświadomić naszym zawodnikom, że zadanie nie jest wcale proste – zagrali tam dwukrotnie – przegrywając i remisując, tak więc na razie bilans na korzyść Red Dragons. Do trzech razy sztuka?

Trudno nie dostrzec stałego progresu naszych sobotnich rywali, jeszcze nigdy na tym etapie rozgrywek nie mieli tak dużej ilości zdobytych punktów. W sezonie 2014/2015 po dwunastu kolejkach na ich koncie widniało 15 „oczek”, a rok później zaledwie 13. Bardzo udanie pniewianie rozpoczęli rundę rewanżową – w miniony poniedziałek pokonali w Chorzowie zespół Cleareksu 4:0.

Przeciwnik więc do łatwych na pewno nie należy, jednak nikt w naszym obozie nie ukrywa, że celem wyprawy do Pniew są trzy punkty. Mecz z FC Toruń nie był zły w wykonaniu „rekordzistów” ale skoro szkoleniowiec naszej drużyny Andrzej Szłapa uznał, że - ten remis to dla nas porażka - to nie ma innego wyjścia jak zrehabilitować się w najbliższym spotkaniu – w sobotę w Pniewach.

MH/foto (z meczu I rundy Rekord – Red Dragons): Paweł Mruczek