Wolę asysty
Tylko dwóch sezonów potrzebował by wyrobić sobie markę w polskiej ekstraklasie.
Dla Oleksandra Bondara Rekord to trzeci klub w Polsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. W barwach obu poprzednich w „cuglach” sięgał po koronę najlepszego strzelca Futsal Ekstraklasy. Przed trwającym aktualnie sezonem dołączył do biało-zielonych i … robi swoje. Po dwunastu ligowych kolejkach ma na swym koncie 17 zdobytych bramek i jest na najlepszej drodze do trzeciej z rzędu wygranej w klasyfikacji snajperów. Kilka zdań ukraińskiego zawodnika po meczu z FC Toruń.
"Sania", nie ma chyba wątpliwości, że w pierwszych minutach torunianie zaskoczyli was swoją taktyką?
- Tak, byliśmy zaskoczeni, że rozpoczęli od razu w przewadze. To znaczy, wiedziałem, że tak zagrają kiedy zobaczyłem w składzie Mykolę Morozova, ale na pewno nie sądziłem, że będą tak grali od samego początku meczu. Zaskoczyli nas – od razu w pierwszych dwóch minutach mogliśmy z tego stracić dwie bramki, później skorygowaliśmy ustawienie i w pierwszej połowie wyglądało to już dobrze.
Strzeliłeś kolejną, siedemnastą już bramkę w tym sezonie. Na dziś wygląda na to, że zmierzasz po trzeci z rzędu tytuł króla strzelców. Kogo uważasz za najgroźniejszego konkurenta?
- Co roku groźni byli Marcin Mikołajewicz i Daniel Krawczyk, teraz jednak ten drugi po kontuzji już tyle nie strzela. Ale chciałbym podkreślić, te bramki nie są dla mnie wcale takie ważne. Teraz strzeliłem bramkę, ale drużyna zagrała „na remis”... Ja wolę mieć na koncie asystę, albo w ogóle niczym się nie zapisać w statystykach, byle drużyna wygrała i zdobyła trzy punkty a na końcu mistrzostwo Polski.
Teraz wyjazd do Pniew na mecz z Red Dragons, tam nikomu nigdy łatwo się nie grało. W dodatku pniewianie spisują się znakomicie, w poniedziałek wyjazdowa wygrana z Cleareksem 4:0.
- Tak, Pniewy to zawsze jest trudny teren, bardzo aktywni i raczej niezbyt przychylni przyjezdnym kibice. Ale sądzę, że będziemy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu, zrobimy dokładną analizę błędów popełnionych z FC Toruń i jeśli ich unikniemy to zdobędziemy trzy punkty.
MH/foto: PM