To już jest koniec, koniec rundy

Beniaminek ekstraklasy futsalu – Solne Miasto Wieliczka będzie w niedzielę rywalem bielszczan.

Runda jesienna bieżącego sezonu jest dla biało-zielonych tak udana, że chyba wszystkim wyjątkowo żal, że nie będzie trwała choć trochę dłużej. Ale przed nami już 11-ta kolejka rozgrywek i ostatni mecz „rekordzistów” w tym roku. Po dziewięciu wygranych i jednym remisie, wręcz nie wypada, by w tym kończącym rundę starciu pozwolić sobie na stratę punktów. Rola faworyta, towarzyszyć nam już zapewne będzie do końca rozgrywek, ale to nie oznacza, że już dziś możemy dopisywać sobie punkty za poszczególne zwycięstwa. Nie inaczej przedstawia się sytuacja przed najbliższym spotkaniem z Solnym Miastem Wieliczka. Nasi niedzielni goście grają w ekstraklasie po raz pierwszy w swej historii, a rywalizacja z najlepszymi drużynami w Polsce nie przychodzi im łatwo. Staje się powoli regułą, że zespoły debiutujące w krajowej elicie większość punktów zdobywają we własnych halach. Nie inaczej pod tym względem prezentuje się ekipa z Wieliczki – z obcych boisk, przywieźli raptem trzy punkty, pokonując w Chojnicach autsajdera ligowych zmagań.

Punktowa zdobycz drużyny z Małopolski mogła, a nawet powinna być większa. W Wieliczce najbardziej żałują punktów straconych w ostatnich minutach meczu z gliwickim Piastem, a w szczególności niespodziewanej porażki z Euromasterem Głogów, dla którego było to jedyne zwycięstwo w dotychczasowych grach. W efekcie gromadząc na swym koncie punktów 10, Solne Miasto póki co zajmuje pozycję barażową. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę obowiązujący system rozgrywek ich sytuacja nie jest jak na razie wcale zła. Utrzymanie, nawet bez konieczności gry w barażach, a taki jest zapewne cel w klubie na ten sezon, wciąż jest realne. Oczywiście do osiągnięcia tego celu konieczne jest regularne zdobywanie punktów – także w pojedynkach wyjazdowych.

Chociaż Solne Miasto to absolutny debiutant, nie brakuje w jego składzie nazwisk znanych z parkietów ekstraklasy. Przed sezonem dołączyli do drużyny m.in. były król strzelców ekstraklasy Piotr Myszor czy Konrad Podobiński. Jednym z jej filarów jest znany z występów w „dużej piłce” Konrad Cebula (Cracovia, Górnik Zabrze), a bramki strzeże wychowanek Rekordu - Paweł Kurowski. Ale najbardziej „futsalowo” utytułowany w ekipie naszych najbliższych rywali jest ich szkoleniowiec – Krzysztof Kusia, wielokrotny reprezentant Polski, mający także na swym koncie wiele medali mistrzostw Polski w futsalu.

W mocno przetrzebionym składzie do tego meczu przygotowywała się nasza drużyna. Obowiązki reprezentacyjne wypełniali Michał Kałuża, Łukasz Biel i Michał Marek – w pierwszej reprezentacji oraz Kamil Surmiak, Igor Borowicz i Tomasz Gąsior, którzy trenowali przy Startowej 13, ale z kadrą U-19, biorącą udział w Turnieju Państw Wyszehradzkich. Trzech ostatnich na pewno w niedzielę nie zobaczymy, natomiast przed szansą debiutu w ekstraklasie staną inni nasi juniorzy – Marek Heller i Wojciech Łasak, powołani na to spotkanie.

Warto odwiedzić w niedzielne późne popołudnie halę Rekordu, by po raz ostatni w tym roku zobaczyć w akcji lidera Futsal Ekstraklasy. Zachęcamy również do udziału w konkursie przygotowanym przez nas wspólnie z portalem bielsko,biala.pl – o szczegółach przeczytacie tutaj.

MH/foto-archiwum (z meczu HPP Rekord – Solne Miasto): Paweł Mruczek