Rekord II B-B – Odra Opole 2:0 (1:0)

To była udana inauguracja sezonu rezerw Rekordu przed bielską publicznością.

Rekord II Bielsko-Biała – Odra Opole 2:0 (1:0)

1:0 Borowicz (3. min.)

2:0 Czernek (22. min.)

Rekord II: Kałuża – Borowicz, Cichy, Surmiak, Haczek, Heller, Czernek, Balcarek, Tutaj, Gąsior, Maślak, Iwanek

Trzeba przyznać, że opolanie mieli w tym spotkaniu pecha i to w kilku aspektach. Sami, co widać dobitnie po końcowym wyniku, nie grzeszyli podbramkową skutecznością. Parokrotnie na przeszkodzie w zdobyciu gola stanęła konstrukcja bramki. W wielu innych przypadkach perfekcyjnie interweniował znakomicie usposobiony Michał Kałuża. W wykonaniu golkipera Rekordu II był to występ na miarę reprezentacyjnej bluzy bramkarskiej.

A samo spotkanie rozpoczęło się od mocnego akcentu bielszczan. Tak mocnego, jak uderzenie Igora Borowicza z dalszej odległości, spod linii autowej. Dalsza część pierwszej połowy minęła pod znakiem dość płynnej gry i relatywnie niewielu okazji na następne gole. Najbliżej celnego trafienia w ekipie gości był rutynowany Tomasz Rabanda, u gospodarzy swoje szanse mieli m.in. Rafał Haczek, Tomasz Gąsior i Marek Heller.

Druga połowa, bardziej dynamiczna, momentami nawet żywiołowa, ale i chaotyczna, dostarczyła większych emocji. Już na starcie tej fazy spotkania zamiast spodziewanego szturmu przyjezdnych opolanie przyjęli ciężki cios. Po indywidualnej akcji Kamila Surmiaka na 2:0 strzałem z bliska przymierzył Michał Czernek. Tak ustalony został wynik meczu, choć okazji do jego zmiany z obu stron było multum. Samych uderzeń w słupki lub poprzeczki było przynajmniej sześć, zaprzepaszczonych sytuacji jeszcze więcej. No, ale oddać trzeba, że niezły dzień w bramce Odry miał Karol Skowronek, a M. Kałuża – dzień wybitny.

Pomeczowa opinia trenera – Piotr Szymura: - Gramy w tej lidze, żeby nauczyć się w niej… grać i wygrywać. Ten mecz był supercenną lekcją dla naszych chłopaków i konfrontacją z bardzo mocnym przeciwnikiem. Słowa uznania za występ w naszej bramce należą się Michałowi Kałuży.

TP/foto: Paweł Mruczek