Sentymentalnie tylko poza boiskiem


Mecz przy Startowej 13 będzie niewątpliwie najciekawszym wydarzeniem czwartej serii spotkań w ekstraklasie futsalu.

Obecność biało-zielonych w czołówce na pewno niespodzianką nie jest. Skoro przed sezonem drużyna deklaruje walkę o tytuł mistrzowski, to trudno cel ten osiągnąć wlokąc się w ogonie tabeli. Jak do tej pory wszystko układa się dla naszego zespołu bardzo dobrze – na koncie komplet zwycięstw, imponujący bilans bramkowy i zewsząd płynące pochwały. Nieco z przymrużeniem oka można stwierdzić, że na treningach drużyna pracuje nad tym, by niczego nie zepsuć, a nie nad tym by coś w grze poprawić.

Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku naszego najbliższego rywala. AZS UŚ Katowice utrzymał się w ekstraklasie tylko dzięki fuzji, jaka dokonała się w Gliwicach. Do tej pory, od kilku już lat, zespół balansował na granicy pozycji spadkowych i walczył o zapewnienie ligowego bytu z reguły do ostatniej ligowej kolejki. W tym roku zdaniem wielu miało być podobnie, tym bardziej że w początkowym okresie przerwy letniej zespół ten budowany pod kątem występów w I lidze. Przed sezonem zespół objął Paweł Machura, który w czerwcu przy okazji Dnia Piłkarza, pożegnał się z naszym klubie i równocześnie z występami na boisku, po kilku bardzo udanych latach spędzonych w Bielsku-Białej. Miało być spokojne wdrażanie się w zupełnie nową – szkoleniową pracę w I lidze, a tymczasem okazało się, że P. Machura rzucony został od razu na głębokie wody. Chociaż za nim i jego drużyną dopiero trzy rozegrane spotkania to przyznać należy, że do tej pory radzi sobie znakomicie. Jeszcze nigdy „akademicy” nie przyjeżdżali do Bielska-Białej jako zespół bez porażki w lidze, nigdy również przystępując do rywalizacji z „rekordzistami” nie byli tak wysoko w ligowej klasyfikacji – na pozycji trzeciej, mając identyczną zdobycz punktową jak wicelider – obrońca mistrzowskiego tytułu Gatta Active Zduńska Wola. Trudno na dziś oczywiście powiedzieć jak potoczą się dalsze ligowe losy katowiczan, ale w chwili obecnej przyznać trzeba – prezentują się bardzo dobrze.

Zespól AZS UŚ w bieżącym sezonie złożony jest w większości z zawodników bardzo doświadczonych, a jednym z nielicznych młodych graczy jest wypożyczony z Rekordu 20-letni Kacper Dudzik. On i P. Machura to nie jedyne nazwiska, które w Bielsku są pamiętane. Występy w naszym klubie mają za sobą również Damian Wojtas i bardzo skuteczny w bieżącym sezonie Tomasz Dura (z pięcioma golami przewodzi wraz z Oleksandrem Bondarem w klasyfikacji strzelców) Tym razem wymieniona czwórka zrobi wszystko, aby pokonać byłych kolegów po raz pierwszy historii ligowych występów AZS UŚ Katowice i zdobyć punkty w Bielsku-Białej. Tak więc trudno nie zgodzić się z zapowiedzią zamieszczoną na stronie internetowej akademików, która w ten sposób awizuje to spotkanie: Wprawdzie faworytem meczu z pewnością będą gospodarze prowadzeni przez legendę polskiego futsalu – Andrzeja Szłapę, ale z pewnością akademicy zrobią wszystko, by sprawić niespodziankę.”

Na pewno takiej niespodzianki nie życzą sobie zawodnicy i kibice Rekordu, a ci pierwsi zrobią ze swojej strony wszystko, aby trzy punkty zostały w Cygańskim Lesie. Spotkanie, na które serdecznie zapraszamy rozpocznie się w niedzielę o godz. 18:00.

Nasz klub wspólnie z portalem bielsko.biala.pl przygotował konkurs, którego zwycięzcy otrzymają wejściówki na niedzielny mecz. O szczegółach przeczytacie tutaj

MH/foto-archiwum (z meczu Rekord - AZS UŚ): Paweł Mruczek