Rekord B-B – Red Dragons Pniewy 6:3 (3:0)

Pomyślne dla bielszczan otwarcie sezonu przed własną publicznością.

Rekord Bielsko-Biała – Red Dragons Pniewy 6:3 (3:0) 

1:0 Bondar (1.min.)

2:0 Polasek (16.min.)

3:0 Biel (16.min.)

3:1 Hoły (23.min.)

4:1 Janowsky (23.min.)

5:1 Popławski (29.min.)

6:1 Popławski (32.min.)

6:2 Skrzypek (37.min.)

6:3 Stankowiak (39.min.)

Rekord: Nawrat (Kałuża) – Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Wachuła, Biel, Polašek, Borowicz, Surmiak, Cichy, Gąsior

Udana passa „rekordzistów” w bielskich potyczkach z ekipa z Wielkopolski trwa. Zanim jednak rozgorzały emocje na parkiecie hali Rekordu przed meczem władze klubowe, samorządowe oraz Futsal Ekstraklasy uhonorowały kończących sportową karierę – Piotra Szymurę i Łukasza Mentla. Później już do głosu doszli aktualni gracze brązowych medalistów MP z minionego sezonu. I przyznać trzeba, ze nowe oblicze biało-zielonych musiało miejscowym kibicom przypaść do gustu. Już na starcie dał o sobie znać podbramkowym sprytem Oleksandr Bondar. Błyskawicznie zdobyty gol ustawił niemal całą grę podopiecznym Andrzeja Szłapy. Pniewianie z problemami konstruowali swoje zaczepne akcje, a gospodarze nękali uderzeniami Macieja Foltyna. Bramkarz Smoków i reprezentacji kraju próbkę swoich umiejętności dal w 16. minucie meczu, broniąc przedłużony rzut karny Łukasza Biela. 22-latek na rehabilitację potrzebował jednak tylko kilkunastu sekund, zdobywając ostatniego gola przed przerwą.

Jakąś nadzieją dla gości mógł być gol Patryka Hołego z 23, minuty strzelony z bliska, w podbramkowym zamieszaniu. Ale jeszcze w tej samej minucie odpowiedzieli świetną akcją Radek Polašek z Honzą Janovskym. W tej fazie meczu dominacja biało-zielonych była bezsporna, brakowało natomiast bramkowych „akcentów”. Niekwestionowaną zasługą M. Foltyna było, iż rezultat przez długie minuty nie ulegał zmianie. Dopiero dwa uderzenia Artura Popławskiego przyniosło oczekiwaną, i dodajmy zasłużoną dla gospodarzy, zmianę wyniku. Wysokie prowadzenie umożliwiło szkoleniowcowi bielszczan desygnowanie na boisko młodzieży, natomiast Łukasz Frajtag wykorzystał ten okres na przetestowanie wariantu z wycofanym bramkarzem. Końcowy rezultat dowodzi słuszności tego pociągnięcia. Natomiast sam wynik trochę został w ten sposób zaciemniony. Przewaga „rekordzistów” była znacznie większa, niż wskazuje na to trzybramkowa różnica.

TP/foto: Paweł Mruczek