Młode wilki
Doroczny futsalowy Turniej Państw Wyszehradzkich tym razem rozegrany został w słowackim Humennem.
Na zawody, w których tradycyjnie rywalizowały nie tylko pierwsze reprezentacje Słowacji, Czech, Węgier i Polski, ale również młodzieżowcy w kategorii U-21, selekcjonerzy obu reprezentacji powołali czterech „rekordzistów”. Zaznaczmy również, iż cały kwartet to aktualni lub byli uczniowie naszej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. W kadrze A zagrać mieli Michał Marek i Michał Kałuża, a w wśród młodzieżowców - Igor Borowicz i Kamil Surmiak.
Niestety wskutek urazu odniesionego w ligowym meczu z FC Toruń, najstarszy (choć raptem 23-letni) z tego grona M. Marek zmuszony był opuścić kolegów zaraz po rozpoczęciu poprzedzającego turniej zgrupowania w Krośnie. Natomiast pozostała trójka solidnie zaznaczyła swoje uczestnictwo podczas słowackich zawodów.
Absolutnym debiutantem na reprezentacyjnym poziomie był 19-letni Igor Borowicz (na zdjęciu powyżej) - To był intensywny tydzień, przyjechaliśmy na zgrupowanie bezpośrednio po meczu z FC Toruń, a trener Łukasz Żebrowski od pierwszych zajęć ustawiał wszystko pod turniej, jak chociażby poszczególne czwórki. Potem wyjazd na Słowację i trzy dni gry. Zagrałem w każdym spotkaniu, w pierwszym w drugich dwudziestu minutach, w kolejnych już regularnie wchodziłem na zmiany. No i w meczu z Czechami udało mi się strzelić bramkę, jestem więc zadowolony tym bardziej, że asystował mi tu obecny kolega Kamil (śmiech). Nie czułem się specjalnie nowy, znałem kilku chłopaków z turniejów o młodzieżowe mistrzostwo Polski, a byli też tacy z moich rodzinnych stron – okolic Krakowa.
Dla wywołanego „asystenta” Kamila Surmiaka (na zdjęciu powyżej) to także był debiut, choć w reprezentacji miał już okazję wystąpić, ale tej do lat 18-stu, w turnieju UEFA Youth Futsal. Tym razem był jednym z najmłodszych zawodników w kadrze U-21: - Tak, był tylko jeden chłopak młodszy ode mnie z rocznika 1999, ale w niczym mi to nie przeszkadzało, dobrze się czułem wśród innych chłopaków. Mogę być też zadowolony z tego ile grałem – wystąpiłem we wszystkich trzech spotkaniach, grając w „drugiej” czwórce. Oprócz asysty przy bramce Igora, nie miałem więcej okazji zapisać się w protokole, ale cały wyjazd był bardzo pozytywny i mam nadzieję że nie było to moje ostanie powołanie.
Wśród biało-zielonej trójki najbardziej doświadczony reprezentacyjnie wydaje się być nasz 18-letni golkiper - Michał Kałuża (na zdjęciu poniżej): - Bez przesady z tym doświadczeniem (śmiech), zagrałem tylko trochę więcej w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych, niż koledzy. Ale tym razem to coś innego, miałem okazję debiutu w pierwszej reprezentacji! Zagrałem w ostatnim, wysoko wygranym spotkaniu ze Słowacją. Tak jak pokazuje wynik - zbyt wiele pracy w tym spotkaniu nie miałem, no cóż chciałoby się zagrać „na zero”, ale tym razem się nie udało. Sam mecz zdecydowanie pod nasze dyktando, więc nie było zbyt wielu sytuacji pod naszą bramką, również dlatego że bardzo dobrze graliśmy w defensywie. Tym bardziej mogę podziękować chłopakom za grę w obronie i pogratulować tej „do przodu”. Dla mnie to nowe doświadczenie, byłem najmłodszy w całej drużynie, ale w żadnym wypadku nie mogę narzekać na to jak zostałem przyjęty – część chłopaków oczywiście znałem już wcześniej, a pozostali przyjęli mnie równie sympatycznie. Więc z wielką nadzieją będę oczekiwał następnych powołań.
Cała nasza trójka wróciła więc zadowolona, a co równie istotne – zdrowa. Ale widać nie samą pracą na takich zgrupowaniach się żyje – ja bardzo chciałbym pozdrowić moich kolegów z pokerowego stolika – potwierdza ten fakt na zakończenie I. Borowicz. Natomiast M. Kałuża i K. Surmiak skupili się chyba wyłącznie na treningach, bowiem chórem stwierdzili: - chcielibyśmy pozdrowić oraz podziękować całemu sztabowi trenerskiemu oraz wszystkim obecnym w Krośnie i Humennem i... do zobaczenia!
MH/foto: Paweł Mruczek