Duet Budniak-Bondar ma wspólny cel

Obaj są doskonale znani  bielskiej publiczności, obaj również będą filarami Rekordu w nadchodzącym sezonie Futsal Ekstraklasy.

Oleksandr Bondar – dwukrotny król strzelców Futsal Ekstraklasy oraz wracający do Rekordu po kilku latach Paweł Budniak, jedyny Polak mający za sobą występy w lidze ukraińskiej. Dwóch graczy mających za sobą wspólną grę w Wiśle Kraków to letnie nabytki, które mają wydatnie wspomóc biało-zielonych w walce o mistrzostwo Polski. Po kilkutygodniowych przygotowaniach do sezonu i tuż przed jego startem na krótką rozmowę dali się namówić – „Magic” (na zdjęciu poniżej) oraz „Sania”.

Paweł spędziłeś w lidze ukraińskiej dwa lata, „Sania” taki sam okres spędził w naszej Futsal Ekstraklasie, jakbyście porównali obie ligi?

O. Bondar: - Dwa lata temu moim zdaniem liga ukraińska była jeszcze na wyższym poziomie, natomiast teraz poziom polskiej ekstraklasy wyraźnie poszedł w górę, nie sądzę by była słabsza od mojej rodzimej. W tej chwili w ukraińskich drużynach gra mniej doświadczonych zawodników, jest z różnych przyczyn mniej pieniędzy, w większości klubów przeważają młodzi zawodnicy – myślę, że dziś poziom obu lig jest porównywalny.

P. Budniak: - Ja miałem przyjemność grać na Ukrainie, kiedy tamtejsza liga była na pewno lepsza od naszej. Dużo większe nakłady finansowe poszczególnych klubów, praktycznie wszyscy najlepsi zawodnicy ukraińscy grali w kraju, a ponadto wysokiej klasy Brazylijczycy. Dziś to jest tak jak powiedział „Sania”, powoli doganiamy poziomem tamtejsze rozgrywki, ale jest jeszcze kilka elementów w których nadal odstajemy jako drużyny. Przede wszystkim przygotowaniem fizycznym i mentalnym – podejściem do treningów, co potem przekłada się na mecze, jak ostatnio w naszym spotkaniu ze Stolitsą Mińsk. To nie była wcale drużyna lepsza od nas, ale w pewnych momentach ich przewaga w przygotowaniu fizycznym dała znać o sobie. Nie tylko zresztą w naszym meczu – tym potrafili zaskoczyć nawet Chrudim.

Po rocznej przerwie znów zagracie razem, w dodatku w jednej czwórce. Przydaje się doświadczenie z wcześniejszej wspólnej gry?

P. Budniak: - Na pewno! Mam ogromną nadzieję, że przełoży się to na punkty w lidze. Z „Sanią” (na zdjęciu poniżej) znamy się bardzo dobrze, trochę ze sobą pograliśmy, trochę się ze sobą męczyliśmy, bo nie zawsze jest różowo (śmiech). Mam nadzieję, że teraz będzie pod tym względem bardzo dobrze.

O. Bondar: - Myślę podobnie, dobrze mi się gra z Pawłem, który często grając jeden na jeden „ściąga” na siebie dwóch zawodników, przez co zostaje więcej miejsca dla innych – to na pewno pomogło mi w strzelaniu bramek. Wierzę, że w nadchodzącym sezonie też uda nam się zrobić sporo wspólnych akcji.

Jesteśmy już u progu sezonu, jak oceniacie okres przygotowawczy w wykonaniu Rekordu?

O. Bondar: - Dobrze – większość sparingów było bardzo dobrych w naszym wykonaniu, cały czas dochodzą nowe zagrywki. Turniej w Jelczu-Laskowicach uważam za udany, choć nie wyszedł nam ostatni mecz, ale czuliśmy już spore zmęczenie. Trzeba jednak pracować cały czas, zostały tylko dwa tygodnie na dopracowanie schematów i zgrywanie w „czwórkach”.

P. Budniak: - Tak, okres przygotowawczy dobry, mocny, gdzieś w ostatnim czasie pokazało się faktycznie zmęczenie, ale to normalne – musi przyjść, tak jak następnie świeżość. Było trochę mikrourazów, wciąż czekamy na kolegów, którzy dochodzą do siebie po ciężkich kontuzjach. Przygotowujemy się mocno, mam nadzieję, że na mecz z FC Toruń będziemy gotowi, w optymalnej formie – taki jest plan i taki jest cel.

O co gramy w tym sezonie:

P. Budniak: - O mistrzostwo, tylko i wyłącznie!

O. Bondar: - Tylko o mistrzostwo!

MH/foto (z meczów Rekord – ERA-PACK): Paweł Mruczek