Rekord B-B – ERA-Pack Chrudim 5:3 (0:2)
To był dziewiąty mecz towarzyski obu zespołów, ale pierwszy wygrany przez bielszczan!
Rekord Bielsko-Biała – ERA-Pack Chrudim 5:3 (0:2)
0:1 Zaruba (5. min.)
0:2 Koudelka (6. min.)
1:2 Popławski (21. min.)
1:3 Resetar (30. min.)
2:3 Popławski (30. min.)
3:3 Marek (31. min.)
4:3 Marek (37. min.)
5:3 Poplawski (40. min.)
Rekord: Kałuża - Bondar, Budniak, Popławski, Marek, Janovsky, Polasek, Biel, Wachuła, Surmiak, Gąsior
ERA-Pack: Carlos - R. Mares, M. Mares, Koudelka, P. Drozd, D. Drozd. Ricardinho, Resetar, Slovacek, Felipe
Podobno każda seria ma swój koniec. Nie inaczej było z tą w wykonaniu mistrza Czech, który jak do tej pory pozostawał niepokonany w konfrontacjach z rekordzistami. Ci ostatni okazali się dziś lepsi i powiedzmy od razu – może nie bezdyskusyjnie, ale wydaje się, że było to jednak zwycięstwo zasłużone.
Pierwsza połowa zakończyła się porażką naszej drużyny, mimo że Michał Kałuża w bramce Rekordu pozostawał właściwie bezrobotny, swoje kontakty z piłką ograniczając do wznawiania gry i... wyciągania jej z siatki. Goście zza południowej granicy pokazali to, czego można się było spodziewać – tzw. wysoką kulturę gry, łatwość w operowaniu piłką oraz duże doświadczenie, które pomogło im w dość szybkim objęciu dwubramkowego prowadzenia. Oba trafienia dla zespołu z Chrudima to efekt prostych, indywidualnych błędów popełnionych przez miejscowych. Na tym poziomie litości zazwyczaj nie ma – w szóstej minucie przegrywaliśmy 0:2. Dokładając do tego minimalnie niecelny strzał Tomasa Koudelki, to by było na tyle, jeżeli chodzi o bardzo duże zagrożenie bielskiej bramki – z pozostałymi akcjami w mniej lub bardziej wysublimowany sposób radzili sobie nasi obrońcy. Znacznie więcej działo się pod bramką Carlosa Espindoli – debiutującego w barwach czeskiej drużyny. On sam spisywał się w pierwszej połowie znakomicie. Dwukrotnie w sukurs przychodził mu słupek – po strzałach Pawła Budniaka i Oleksandra Bondara lub też zawodziła skuteczność naszych graczy w idealnych wydawałoby się sytuacjach. Tak więc do przerwy prowadzenie bardzo skutecznych gości.
Druga połowa rozpoczęła się od błędu Czechów, a gospodarze skopiowali ich akcję na 0:1 – mocnym, płaskim strzałem Carlosa pokonał Artur Popławski. Chociaż w drugiej części gry Kałuża był już zdecydowanie bardziej zapracowany, to nadal więcej działo się pod bramką gości. Ponownie słupek ostemplował Bondar, w poprzeczkę trafił Popławski, a z bliska spudłował Michał Marek. Kiedy więc w 30. minucie na 1:3 trafił Lukas Resetar wydawało się, że po raz kolejny o korzystny rezultat będzie bardzo ciężko. A jednak stało się inaczej – 20 sekund później ponownie Popławski, po drugiej tego dnia asyście Bondara, a po niespełna minucie Marek strzela bramkę dającą nam remis. To był czas biało-zielonych w tym spotkaniu - sześć minut później ten sam zawodnik po świetnym rozegraniu piłki z Kamilem Surmiakiem dał nam pierwsze tego dnia prowadzenie, a trenerowi Felipe Conde pozostało tylko wycofać bramkarza. Ten manewr nie przyniósł powodzenia - w ostatnich sekundach spotkania do pustej bramki mistrza Czech trafił jeszcze Popławski.
Świetny mecz, prowadzony w bardzo dobrym tempie, które osłabło dopiero około... 35 minuty. Na pewno z tego spotkania, ze szkoleniowego punktu widzenia, mogą być zadowoleni obaj trenerzy, a po raz pierwszy w historii pojedynków z ERA-Pack Chrudim – także bielscy kibice.
W piątek o godzinie 18:00 spotkanie rewanżowe, na które serdecznie zapraszamy – emocji na pewno nie zabraknie.
Galeria BTS Rekord autorstwa Pawła Mruczka - TUTAJ
MH/foto: Paweł Mruczek