Czas na granie, nie na medytowanie

Zawrotne tempo gry „rekordzistów” ma swoje bezsporne strony ujemne, ma także swoje plusy.

Tylko od 1 kwietnia br., od meczu z wałbrzyskim Górnikiem oraz z zaliczeniem sobotniej potyczki z GKS-em Jastrzębie, bielszczanie mają (mieć będą) w nogach dziesięć spotkań rozegranych w niedługim czasie dziesięciu tygodni. Przyznacie – jak na ludzi uprawiających sport nie jako swoją wyłączną profesję, dawka całkiem spora. Piszemy o tym, nie aby tłumaczyć ewentualne słabsze występy piłkarzy Cygańskiego Lasu, a raczej ku świadomości, tym którzy mniej lub bardziej zasadnie utyskują na mało widowiskową grę biało-zielonych w rundzie wiosennej. Ta w istocie nieczęsto wywołuje skoki adrenaliny, 13. pozycja tabeli wiosny nie wynika ze splotu jakichś szczególnie niesprzyjających okoliczności. Nie jest to jednakże powód do generalizowania. W zmaganiach ligowych pozostało w terminarzu jeszcze kilka gier, po których można znacząco podreperować stan punktowego posiadania. W Pucharze Polski bielszczanie przebrnęli wiosną dwie bardzo trudne przeszkody – BKS Stal i rezerwy zabrzańskiego Górnika. Pucharowa droga „rekordzistów” będzie mieć zatem swój ciąg dalszy. Rzecz jednak w tym, co naturalne - zmęczenie nawarstwia się. I to jest bezsprzeczny minus aktualnej sytuacji naszego zespołu. Nie ma za to czasu na popadanie w autodestrukcyjne rozmyślanie o pogubionych punktach, przeciętnej formie i tego przyczynach. I to z kolei jest niekwestionowany plus aktualnego stanu.

W tej niejednoznacznej sytuacji, o dziwo, receptą na wiosenną apatię naszych piłkarzy może być liga, a konkretniej – najbliższy rywal. Przecież już samo słowo lider wywołuje stan podwyższonej mobilizacji. O poziom motywacji gospodarzy sobotniego spotkania z jastrzębianami nie ma się wiec co martwić. Sportowa jakość meczu także powinna zadowolić jego obserwatorów. W historii było kilka takich gier Rekordu z GKS-em, gdy gra toczyła się o przysłowiową pietruszkę. Nigdy nie było jednak w przeszłości tak, aby zespoły podeszły – jak to się po młodzieżowemu określa – „na lajcie”. Obok niezłej jakości futbolu zawsze były to mecze, które cechowała tzw. wysoka kultura gry. No i jeszcze jeden powód, dla którego warto wybrać się we wczesne sobotnie popołudnie na stadion przy Startowej. Bielszczanie są w ligowej sytuacji, w której wiele mogą, piłkarze GKS-u wręcz muszą. Podopieczni Jarosława Skrobacza nie odnotowali wygranej już w trzech z rzędu spotkaniach, co jak na lidera III ligi, gr. trzeciej nie jest zwykłym zjawiskiem. W jednym z mediów nazwano to wprost – GKS jest w dołku. Szczęściem dla ekipy z Harcerskiej reszta stawki podąża za przodownikiem w tempie porównywanym do żółwia.

Życząc zespołowi z Jastrzębia zrealizowania w pełni zasłużonego celu o jednym możemy zapewnić – „rekordziści” pomocnej dłoni w wyjściu z tej małej depresji raczej nie wyciągną.  

Internetową transmisję w systemie PPV z wydarzenia awizuje strona GKS 1962 Jastrzębie – TUTAJ.

TP/foto-archiwum: PM

III liga, gr. 3 – 27. kolejka (13-14.05.2017 r.)    

(sob., 13:00) Rekord Bielsko-Biała – GKS 1962 Jastrzębie

(sob., 14:00) Górnik II Zabrze – BKS Stal Bielsko-Biała

(sob., 15:00) Skra Częstochowa – Ślęza Wrocław

(sob., 17:00) Pniówek ’74 Pawłowice – Stal Brzeg

(sob., 17:00) Ruch Zdzieszowice – Unia Turza Śląska

(sob., 17:00) Górnik Wałbrzych – Miedź II Legnica

(sob., 17:00) Piast Żmigród – Lechia Dzierżoniów

(nd., 13:00) Śląsk II Wrocław – Olimpia Kowary

(nd., 16:00) Falubaz Zielona Góra – KGHM Zanam Polkowice