Górnik II Zabrze – Rekord B-B 0:1 (0:0, 0:0)

Potyczkę dwóch trzecioligowców rozstrzygnięto dopiero w dogrywce.

Górnik II Zabrze – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:0, 0:0)

0:1 Maślorz (115. min., z rzutu karnego)

Górnik II: Kasprzik – Kulanek, Dyląg, Teichman, Kosznik, Konieczny (75. Ściślak), Wiśniewski, Kwiek (46. Wajsak), Bartczuk (46. Gajda), Weber, Liszka (70. Gruszka)

Rekord: Żerdka – Maślorz, Bojdys, Rucki, Waliczek (100. Hilbrycht), Gaudyn (85. Czernek), Nagi, Szędzielarz (60. Solorzano), Żołna, Kubica, Hałat (55. Ogrocki)

Taktyka zabrzan oparta była na szczelnej, niemal żelaznej defensywie i nielicznych próbach „kąsania” bielszczan. Niełatwo było zatem gościom sforsować tak dobrze ustawiony mur obronny „dwójki” Górnika. Niby „rekordziści” mieli optyczną przewagę w polu, niby znacznie częściej byli w posiadaniu piłki, niewiele jednak z tego wynikało pod bramką ligowego i pucharowego konkurenta. Nawet jeśli biało-zieloni, jak w drugiej połowie spotkania, wypracowali sobie kilka klarownych okazji, to albo w porę zdążyli zareagować obrońcy (jak przy uderzeniu Mateusza Gaudyna) lub klasą bramkarską (po strzale Dawida Nagiego) popisywał się Grzegorz Kasprzik. A dla przeciwwagi golkiper przyjezdnych – Krzysztof Żerdka, długimi momentami tylko biernie przyglądał się wydarzeniom na boisku w Zabrzu-Mikulczycach. Prawdziwe ożywienie gry nastąpiło dopiero w dogrywce. Miejscowi zaczęli wyraźnie opadać z sił, a podopieczni Wojciecha Gumoli za wszelką cenę dążyli do zdobycie gola, sięgając jednak po znacznie bardziej „proste środki wyrazu”. To poskutkowało większym zagrożeniem bramki G. Kasprzika. Niezbyt wyrafinowane, ale jakże skuteczne okazało się prostopadłe podanie w pole karne w kierunku D. Nagiego, który został powalony na murawę. Dla zabrzan decyzja arbitra o przyznaniu „jedenastki” była z gatunku kontrowersyjnych. Z rzutu karnego mocno, a co najistotniejsze – celnie, przymierzył Andrzej Maślorz. Jeszcze pod sami koncie dogrywki piłkarze Józefa Dankowskiego stworzyli najlepsza okazję bramkową w całym spotkaniu. Po kornerze i ogromnym zamieszaniu na przedpolu bramki Rekordu napastnik Górnika II huknął w poprzeczkę.

TP/foto: archiwum: PM

Pomeczowa opinia trenera – Wojciech Gumola: - Cieszymy się z awansu do kolejnej rundy! Może nie był to najlepszy mecz naszym wykonaniu, ale też trzeba zaznaczyć, iż młoda, już ukształtowana piłkarsko i dobrze zorganizowana boisku ekipa Górnika była wymagającym rywalem. Nie da się ukryć, że mecz kosztował nas masę sił. Widać także po naszej „fizyce” nawarstwiające się mecze w lidze i pucharze. Pochwalić muszę za dzisiejszy występ Mateusza Kubicę i Ronalda Solorzano, którzy zaczynają dochodzić do optymalnej formy. Uznanie dla Andrzeja Maślorza za wzięcie na siebie ciężaru odpowiedzialności przy rzucie karnym pod koniec dogrywki. Generalnie niełatwo nam było grać przez niemal 120 minut w ataku pozycyjnym, stąd brawa należą się naszym defensorom za utrzymanie w tym czasie koncentracji na maksymalnie wysokim poziomie.