Kawałek miejsca w historii
Pucharowy sukces jest niewątpliwy i zbiorowy, choć miał kilku swoich indywidualnych bohaterów.
Bezspornie jednym z nich był Krzysztof Żerdka broniący w 64. minucie meczu finałowego o Puchar Polski w bielskim podokręgu strzał Damiana Szczęsnego z rzutu karnego. O losach meczu, zwycięstwie „rekordzistów” nad BKS-em i awansie do dalszej fazy rozgrywek przesądził jeden, jedyny gol w meczu. „Zamieszani” w jego zdobycie byli m.in. Łukasz Szędzielarz, Dawid Hałat, Mateusz Waliczek i ten, który dopełnił dzieła celnym uderzeniem z pola karnego – Mateusz Gaudyn (na zdjęciu poniżej). Na pełen „szacun” oraz gratulacje zapracował i zasłużył każdy z biało-zielonych, a rolę komentującego pucharowy sukces powierzamy popularnemu „Gaudiemu”.
Masz od środy swój kawałek miejsca historii Rekordu…
- Nie pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni! (śmiech) Był już awans do III ligi, były klubowe osiągnięcia w młodzieżowym futsalu. Teraz obroniliśmy zdobyty przed rokiem Puchar Polski, a mój gol rozstrzygnął o wyniku meczu. Liczę, że za parę tygodni, czy za kilka miesięcy zrobimy coś więcej dla historii Rekordu. Byliśmy już dwa razy w ostatnich kilku latach w finałach wojewódzkich. Sam grałem przed kilku laty w Częstochowie przeciwko rezerwom Skry. Niespełna rok temu ulegliśmy GKS-owi Jastrzębie. Chciałbym zagrać w swoim trzecim finale i wreszcie go wygrać, choć wiem, że droga do tego jeszcze daleka.
Dla ciebie podstawowa różnica między niedawnym ligowym, a pucharowym meczem z bialską Stalą, była taka, że w potyczce w Cygańskim Lesie przed kilku tygodniami nie wystąpiłeś, w środę zaliczyłeś niemal pełne spotkanie.
- Wtedy, w tamtym ligowym spotkaniu, z udziału wykluczyła mnie absencja kartkowa. I powiem, że tamten mecz był dla mnie o wiele cięższy do zniesienia. Co innego oglądać kolegów z wysokości trybun, a co innego móc wesprzeć ich na boisku. Myślę, że ten mój gol pozwolił nam zagrać po swojemu, czyli mądrze i konsekwentnie bronić się przed prowadzącym grę BKS-em. Wiem, że do pięknych to widowisko nie należało, ale najważniejsza w tym finale była skuteczność, ta w ataku, jak i w defensywie.
Krótkotrwała radość, szybki relaks i w sobotę kolejne ligowe starcie, zapewne w równie trudnych warunkach boiskowych, jak to ligowe z Pniówkiem, czy pucharowe ze Stalą…
- Tak, najbliższe tygodnie to walka na dwóch frontach. Jasne, że cieszymy się z wygranych derbów i zdobycia pucharu, ale liga jest równie ważna, a może nawet ważniejsza. O sukcesie ze środy już musimy zapomnieć i po krótkim odpoczynku maksymalnie zmobilizować się na wizytę „dwójki” Górnika Zabrze. Stawka meczu jest spora, bo nie ukrywam, że bardzo chcemy przełamać krótką niemoc, która nas dopadła – zanotowaliśmy trzy mecze ligowe z rzędu bez wygranej. Chcemy w sobotę zakończyć tę serię.
TP/foto: Paweł Mruczek
Tytułem zapowiedzi sobotniego spotkania Rekordu z Górnikiem II warto wiedzieć, że to właśnie zabrzanie będą kolejnymi pucharowymi rywalami bielszczan. Spotkanie odbędzie się w środę 10 maja br., w Zabrzu. To nieodległa, ale jednak przyszłość, a w III-ligowej historii potyczek Rekordu z rezerwami Górnika sobotni mecz będzie już ósmą konfrontacją obu drużyn. Z dotychczasowych gier cztery wygrali „rekordziści”, dwukrotnie zanotowaliśmy remis, a jedno (w pierwszy spotkaniu) zwycięstwo było udziałem zabrzan. Bilans bramkowy 10:4 jest korzystniejszy dla biało-zielonych, którzy aktualnie zajmują siódme miejsce w tabeli grupy 3, „górnicy” plasują się na 13. miejscu.
III liga, gr. 3 – 24. kolejka (29-30.04.2017 r.)
(sob., 11:00) Miedź II Legnica – Śląsk II Wrocław
(sob., 17:00) Rekord Bielsko-Biała – Górnik II Zabrze - uwaga - nastąpiła zmiana godziny!
(sob., 16:00) KGHM Zanam Polkowice – Piast Żmigród
(sob., 16:00) Ślęza Wrocław – Falubaz Zielona Góra
(sob., 17:00) GKS 1962 Jastrzębie- Ruch Zdzieszowice
(sob., 17:00) Pniówek Pawłowice – Skra Częstochowa
(sob., 17:00) Stal Brzeg – Górnik Wałbrzych
(nd., 17:00) BKS Stal Bielsko-Biała – Olimpia Kowary
(nd., 17:00) Unia Turza Śląska – Lechia Dzierżoniów