Rekord B-B – SWD Wodzisław Śl. 4:1 (1:1)

Po kilkunastodniowej pauzie „rekordzistki” wróciły do gry o II-ligowe punkty.

II liga kobiet, gr. śląska

Rekord Bielsko-Biała – SWD Wodzisław Śląski 4:1 (1:1)

1:0 Moskała (2. min.)

1:1 Marzec (34. min.)

2:1 Moskała (46. min.)

3:1 Franaszek (89. min.)

4:1 Moskała (90+1. min.)

Rekord: Chowaniec – Bysko, Chrząszcz, Bułka (88. Marchewka), Łyczko, Kaim, Franaszek, Nowacka (80. Midor), Skolarz, Moskała, Chomiuk (46. Gabzdyl)

Rozbrat z ligowym graniem wpłynął na podopieczne Tomasza Skowrońskiego niezbyt korzystnie, czemu akurat mogłoby przeczyć zdobycie gola już w 2. minucie meczu. Tak po prawdzie było jednak w nim tyleż zasługi i przytomności umysłu Katarzyny Moskały, co błędu bramkarki SWD – Natalii Pytlik. Z czasem wodzisławianki, jak to zwykło modnie określać, „ogarnęły się” i zaczęły wykorzystywać przewagę fizyczną. Wyrównujący gol wisiał na włosku. Po dograniu Klaudii Adamek do remisu doprowadziła Wiktoria Marzec. A z kolei bielszczanki długo i bezskutecznie szukały typowego dla siebie rytmu gry. Kto wie jak potoczyłby się dalsze losy meczu, gdyby nie piorunujące otwarcie drugiej połowy w wykonaniu gospodyń. Wyraźnie zdekoncentrowane przerwą rywalki dały sobie wbić gola zaraz po gwizdku inaugurującym drugą odsłonę. Po składnej wymianie podań futbolówkę ponownie ulokowała w bramce K. Moskała. Jeszcze przez kilka minut trwał napór „rekordzistek”, ale podobnie jak w początkowej fazie meczu z czasem do głosu wyraźnie doszły wodzisławianki. Biało-zielone mimo kilku ubytków w składzie (obowiązki szkolne Wiktorii Berdys i Klaudii Kubaszek) stanowiły jednak trudny do sforsowania monolit, a końcowe fragmenty minęły pod znakiem ich dominacji. Tuż przed upływem podstawowego czasu gry przyjezdne zdołały zablokować uderzenie Wiktorii Gabzdyl, wobec dobitki Agnieszki Franaszek były jednak bezradne. Już doliczonym czasie podłamane rywalki „dobiła” wyśmienicie usposobiona strzelecko w tym spotkaniu – K. Moskała.

Pomeczowa opinia trenera – Tomasz Skowroński: - Po dość długotrwałej kontuzji wróciła do nas Kasia Moskała i parze z Agnieszka Franaszek dała się mocno we znaki wodzisławiankom. Nie da się ukryć, że wygraliśmy to charakterem i mozolną praca na boisku. Wbrew wynikowi 4:1 SWD wysoko zawiesiło nam poprzeczkę.

Relacja i foto-galeria serwisu Śląskiego ZPN - TUTAJ.

 TP/foto (z meczu Rekord - KKS Zabrze): PM