Na jesiennym finiszu

Półmetek trzecioligowych rozgrywek osiągnął zespół dziewczęcych rezerw.

Początek sezonu 2016/2017 był bardzo trudny. Kłopoty ze skompletowaniem kadry legły u podstaw niepowodzeń na starcie rundy jesiennej. W połowie września br. szkoleniową pieczę nad zespołem objął Marek Piesecki, trener pracujący dotąd głównie z młodzieżowymi drużynami piłkarskimi z Cieszyna i okolic. Nie było rewolucji, bo też biało-zielone wcale takiej nie potrzebowały, a raczej kontynuacja wcześniejszej pracy trenerów Jakuba Budzicha i Tomasza Skowrońskiego. Za spokój w działaniach i cierpliwość nagrodą były m.in. zwycięstwa z ekipami z Gamowa i ze Skoczowa, oba zagrane na „zero w tyłach”. Imponującego skoku w tabeli III ligi śląskiej, grupy 2 to nie przyniosło, ale z całą pewnością te wyniki są dobra zachętą do dalszej zabawy w futbol. Temu m.in. służyło wrześniowe otwarcie Piłkarskiej Szkółki Dziewcząt. To w naturalny sposób w nieco odleglejszej przyszłości zaplecze dla drugo- i trzecioligowych „rekordzistek”. Tymczasem o zakończonej rundzie jesiennej kobiecej „dwójki” rozmawiamy z trenerem Markiem Pieseckim.      

Rekord to pierwsza Pańska praca z dziewczętami-futbolistkami?

- Tak, zgadza się. To chyba futbol trochę innego rodzaju, niż ten, z którym miałem dotąd do czynienia. Na pewno inny rodzaj futbolu! A przy okazji mogłem coś zmienić w swoim życiu, w swojej pracy. Z tygodnia na tydzień widzę, że wszystko w naszym zespole idzie do przodu. Nie zawsze mam do dyspozycji pełną kadrę, a trzeba wiedzieć, że niektóre z dziewcząt dopiero niedawno rozpoczęły swoją przygodę z piłką.

Miejsce w tabeli oddaje aktualne możliwości zespołu?

- Ciężko mi o generalną ocenę, gdyż prowadzę zespół od niedawna, przejąłem go w trakcie trwania rundy. Bazowałem i cały czas bazuję na dotychczasowej pracy z trenerem Tomkiem Skowrońskim, O ogólną ocenę trudno również z powodów personalnych, bo bywały mecze, w których wspomagały nas dziewczęta z zespołu drugoligowego, a zdarzały się takie, w których skład oparty był na zawodniczkach o niewielkim doświadczeniu boiskowym. Niektóre dopiero ogrywają się na swoich pozycjach na boisku. Już teraz jednak dostrzegam ogromny postęp zwłaszcza w sferze mentalnej. Gdyby to tak oceniać z mojego trenerskiego punktu widzenia, byłby to przeskok o jakieś dwa, trzy stopnie. Nie chcę dziewczyn w tym miejscu przesadnie chwalić, ale progres jest zauważalny.

Po lidze zapadacie w zimowy sen czy….

- W dużej mierze jesteśmy zależni od drugoligowej drużyny. Zimowe plany będziemy dopiero z Tomkiem Skowrońskim opracowywać. Wiem, że dziewczęta z naszego drugoligowego zespołu czekają intensywne tygodnie – kadry, młodzieżowe mistrzostwa futsalowe itd. Na razie przyda się trochę odpoczynku, relaksu i czasu na wyleczenie kontuzji, a tych w obu naszych drużynach kilka było. Stąd o zimowych zamierzeniach na razie mówić mogę tylko ogólnie. Zapewne zintensyfikujemy pracę treningową już w styczniu. Mam w zamyśle, i jestem po pierwszych uzgodnieniach, codzienne treningi w czasie jednego z tygodni zimowych ferii. No i chciałbym, aby było nas więcej. Wtedy wiosną będzie lepiej, a może nawet bardzo dobrze…

TP/foto: PM

III liga kobiet, gr. śląska – 2 – TABELA