Rekord B-B – Miedź Legnica 2:0 (1:0)

Wygrana pozwoliła bielszczankom zrównać się punktami z wiceliderem z Bolesławic.

II liga kobiet, gr. śląska

Rekord Bielsko-Biała – Miedź Legnica 2:0 (1:0)

1:0 Franaszek (9. min., z rzutu karnego)

2:0 Bysko (86. min.)

Rekord: Chowaniec - Kożdoń, Kaim, Chrząszcz, Cwajna (Kupczak), Kubaszek, Franaszek, Nowacka, (Marchewka), Moskała, Skolarz (Bysko), Ziejka

Tak stricte po piłkarsku – to były całkiem niezłe zawody, choć momentami toczone przy zbyt wysokiej „temperaturze”. Obie drużyny z czołówki drugoligowej tabeli stworzyły ciekawe i emocjonujące widowisko. W pierwszej części meczu padł tylko jeden gol, choć bramkowych okazji gospodyniom i legniczankom nie brakowało. Jedyna w tej fazie spotkania bramka padła po pewnym uderzeniu z „jedenastki” Agnieszki Franaszek. Rzut karny podyktowany został za faul na Nikolinie Cwajnie, która wcześniej popisała się serią udanych dryblingów. Szans na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystały m.in. Karolina Kożdoń, Magdalena Skolarz i Klaudia Nowacka. Ale podkreślić trzeba, że i strzegąca bramki Rekordu Wiktoria Chowaniec zaliczyła parę bardzo udanych interwencji. Szturm na obie bramki trwał również w drugiej połowie meczu. Bliskie zdobycie gola na 2:0 były u bielszczanek A. Franaszek i Patrycja Ziejka, w obu przypadkach futbolówka odbiła się od poprzeczki. Trudne momenty przeżywała także bielska defensywa, ale że spotkanie ukończyła „na zero w tyłach”, toteż należy się wysoka ocena. Stempel na wygranej „rekordzistek” przystawiła celną dobitką z pola karnego Kamila Bysko, dla której było to debiutanckie trafienie na drugoligowym szczeblu.

Pomeczowa opinia trenera – Tomasz Skowroński: - Odnieśliśmy cenne zwycięstwo w spotkaniu o „sześć punktów”. Do gola na 2:0 mecz toczył się „na styku”, do pierwszego błędu i do końca trzymał w napięciu. W sumie zawody stały na dobrym poziomie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to jak różne zdarzają się na boisku zachowania, gdy wszystkiemu towarzyszą emocje. Jeszcze w pierwszej części spotkania bardzo elegancko i „fair” zachowała się jedna z zawodniczek Miedzi, wstrzymując akcję, gdy nasza piłkarka leżała na murawie. Diametralnie inna była reakcja innej z legniczanek, która pod koniec spotkania bez piłki i bez gry bezceremonialnie kopnęła naszą bramkarkę. Bez sensu.

TP/foto: Paweł Mruczek