Nagromadzenie ważnych spraw

„Na głowie” egzaminy maturalne plus finisz rozgrywek Futsal Ekstraklasy, a mimo to Michał Kałuża zachowuje typowy dla siebie stoicki spokój.

Po wyjazdowym remisie z Pogonią ’04, przed niedzielnym meczem z Cleareksem i trakcie trwania egzaminów maturalnych rozmawiamy z młodym golkiperem Rekordu.

Michał, po meczu w Szczecinie nie miałeś odczucia, że po raz pierwszy od drugiej kolejki stracimy pozycję lidera? Czy jednak wierzyłeś, że FC Toruń „urwie coś” Gattcie?

- To prawda, była taka możliwość, że po raz pierwszy od tak długiego czasu stracimy fotel lidera, ale myślę, że większość z nas o tym nie myślała. Jesteśmy bardziej rozgoryczeni kolejną stratą punktów w meczu, który był do wygrania. Raczej nie spoglądamy w tabelę, po prostu myślimy tylko o tym, iż wygrywając dwa ostatnie spotkania na pewno będziemy mistrzami Polski.

Straciliśmy trzy bramki w tym meczu. Taka ocena dla samego siebie - mogłeś przy którejś zachować się lepiej tzn. była szansa na obronę?

- Zdecydowanie lepiej mogłem się zachować przy pierwszej bramce. Co prawda byłem lekko zasłonięty, ale powinienem lepiej zareagować. Troszkę też boli fakt, że w kolejnym meczu tracimy aż trzy bramki, ale myślę, że w decydującej fazie rundy mistrzowskiej się to zmieni.

Zostały dwa ostatnie spotkania, sądzisz, że sprawa tytułu rozstrzygnie się w najbliższej kolejce, czy jednak w bezpośrednim spotkaniu z wciąż aktualnym mistrzem?

- Tak jak powiedziałem nie spoglądamy ani na tabelę, ani na Gattę. Uważam,  że Pogoń '04 jest w stanie urwać punkty mistrzom Polski, ale my mamy również ważny mecz z Cleareksem i coś do udowodnienia po porażce w finale Pucharu Polski. Na razie możemy być pewni, że wszystko rozstrzygnie się  najbliższych dwóch tygodniach. (śmiech)

Dla Ciebie to wyjątkowo „gorący” czas, nie tylko ze względów sportowych. Jak matura? :)

- To prawda, troszkę się nagromadziło ważnych spraw w ostatnim czasie. Sezon wkroczył w decydujący okres, tak jak i czas szkolny. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Przede mną jeszcze ostatnie egzaminy, ale to już formalność. Wszystko, co najcięższe i najważniejsze już za mną. (śmiech)

MH/foto: Paweł Mruczek