Do trzech razy sztuka?

 

Przed biało-zielonymi pierwszy w sezonie „mecz o wszystko”.

W tym konkretnym przypadku o Halowy Puchar Polski – to kto go wzniesie w środowy wieczór rozstrzygnie się w Chorzowie. Jak już wspominaliśmy w kilku artykułach o zdobyciu tego trofeum w tym sezonie decyduje dwumecz, który – miejmy nadzieję, że na krótko – zastąpił dobrze funkcjonującą od paru lat formułę Final Four. W czterech ostatnich finałowych turniejach „rekordziści” meldowali się rok po roku, ale jak to w sporcie bywa grali w nich ze zmiennym szczęściem. W sezonie 2012/2013 z pełnym powodzeniem – podczas turnieju rozgrywanego w Szczecinie, pokonali w finale gospodarzy imprezy zdobywając główne trofeum. W kolejnym, odpadli w półfinale, a w dwóch ostatnich choć byli bardzo bliscy triumfu, to jednak ostatecznie musieli uznać wyższość finałowych przeciwników - odpowiednio Wisły Kraków i Red Devils Chojnice. Co ciekawe oba te przegrane pojedynki zakończyły się rezultatem 1:2 – mamy nadzieję, że nie zapeszymy – porażka w takim stosunku z Cleareksem Chorzów oznaczać będzie zdobycie pucharu przez naszych rywali.... Z drugiej jednak strony szukając wsparcia poza boiskiem, możemy zawsze przywołać znane powiedzenie – do trzech razy sztuka!

Czy piątkowe zwycięstwo bielszczan 3:2 to przed rewanżem to komfort dla Rekordu, czy jednak wyjazdowy sukces Cleareksu? Na tak postawione pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Również w naszym obozie zdania są podzielone. Jak zawsze optymistycznie nastawiony prezes Janusz Szymura nie ma wątpliwości – Myślę, że jak się wygrywa to zawsze jest w rewanżu korzystniej, daje to lekką ale jednak, przewagę psychologiczną. A przecież jak do tej pory w bieżącym sezonie trzy razy graliśmy z Cleareksem i trzykrotnie zwyciężyliśmy.

Powszechnie znany z tego, że nigdy „nie dzieli skóry na niedźwiedziu” kierownik drużyny Krzysztof Burnecki, przyjął raczej zachowawczą postawę - Wydaje mi się, że nie ma komfortu dla żadnej z drużyn, mamy co prawda zapas jednej bramki, ale moim zdaniem kwestia zdobycia Pucharu pozostaje całkowicie otwarta – czeka nas równie ciężki mecz jak w piątek.

Przedstawicielem optymistów wśród tych, od których zależy w zasadzie wszystko czyli zawodników, jest bez wątpienia Łukasz BielTo 3:2, to niewątpliwie rezultat korzystniejszy dla nas. To my mamy handicap jednej bramki, czyli choćby przy remisie Puchar wędruje do nas.

Po krótkiej perswazji udało nam się usłyszeć, zwykle unikającego medialnego rozgłosu, krótką, acz głęboko przemyślaną opinię fizjoterapeuty zespołu, Jakuba DrągaNa razie jest remis..., nie ma korzystnego wyniku dla żadnej z drużyn. To ten jeden - środowy mecz - zadecyduje o wszystkim.

Radek Polasek wraca myślami do piątkowej potyczki, ale również ucina wszelkie spekulacje – Wygraliśmy, szkoda że tylko jedną bramką, dwa gole przewagi dałyby komfort. Ale nie mamy zamiaru kalkulować, liczyć bramek, chcemy tam po prostu wygrać tak jak u siebie. Będzie ciężki mecz, ale najważniejsze by był zakończony naszym zwycięstwem.

Warto się wybrać do Chorzowa – początek meczu w hali przy ul. Dąbrowskiego 113,  w środę o godzinie 18:00 (chętnych do wyjazdu zapraszamy do zapisów w recepcji sportowej obiektu przy Startowej 13, jeszcze tylko we wtorek). Tym, którzy pozostaną w domach pozostaje śledzić spotkanie na antenie stacji SportKlub, która pokaże mecz w bezpośrednim przekazie.

MH/foto: PM