Rekord B-B - AZS UJ Kraków 1:4 (0:1)

10. zespół kobiecej Ekstraligi przeegzaminował drugoligowe „rekordzistki”.

Rekord Bielsko-Biała – AZS UJ Kraków 1:4 (0:1)

0:1 Łagowska (43. min,)

0:2 Ładocha (67. min.)

1:2 Midor (73. min.)

1:3 Zapała (81. min.)

1:4 Zapała (88/ min.)

Rekord: Berdys – Bysko, Chrząszcz, Łyczko, Cwajna, Kaim, Kubaszek, Nowacka, Skolarz, Moskała, Midor oraz Chowaniec, Chomiuk, Gabzdyl, Marchewka

O ile chwaliliśmy bielszczanki za tempo i jakość gry w poprzednich test-meczach z pierwszoligowcami z Goczałkowic-Zdroju i Bukowiny Tatrzańskiej, to w starciu z ekstraligowym AZS-em gospodynie przyjęły warunki gry rywalek na jeszcze wyższym poziomie. Tak działo się przynajmniej na dystansie trzech kwadransów pierwszej połowy. Za dynamiką i szybkością prowadzonych z obu stron akcji szły także podbramkowe sytuacje. I aż dziw, że do przerwy padł tylko jeden gol. Druga cześć sparingu minęła już pod znakiem przewagi wyżej notowanych krakowianek. Krótkotrwałą nadzieję na korzystniejszy rezultat przyniósł „rekordzistkom” kontaktowy gol Żanety Midor, po podaniu Aleksandry Kaim. Końcowe fragmenty należały jednak zdecydowanie do „akademiczek”. Mimo kilku wybornych interwencji w bielskiej bramce Wiktorii Chowaniec przyjezdne podwyższyły prowadzenie, po bramkach reprezentantki kraju – Anny Zapały.

W szeregach gospodyń zabrakło w tej potyczce kontuzjowanej Agnieszki Franaszek.

Pomeczowa opinia trenera – Tomasz Skowroński: - Jestem bardzo zadowolony, że zagraliśmy ten sparing. Po obrazie pierwszej połowy mogę otwarcie powiedzieć, że jestem dumny z zespołu. Ofensywna siła rażenia troszeczkę nam zgasła, ponieważ ze względu na uraz nie wpuściłem Kasi Moskały na drugą połowę. Instynkt strzelecki płynie w krwi Żanety Midor, dla której to dopiero drugi sparing po ponadrocznej przerwie, a ona strzela i to z dedykacją urodzinową dla Agnieszki Franaszek. Piękny gest! Za drugą połowę dostały dziewczyny w szatni „burę”, nie tyle za grę, co za wprowadzanie jakiejś własnej wizji. Mieliśmy zderzenie jakiś trzech odrębnych filozofii, które kompletnie się ze sobą kłóciły, ale ten temat po odprawie pomeczowej uważam za zamknięty. Jak powiedziałem, ten sparing to bardzo dla nas cenne doświadczenie. Życzę AZS-owi awansu do futsalowego final-four i medalu z najcenniejszego kruszcu razem z naszą zawodniczką Klaudią Kubaszek w składzie!

TP/foto-archiwum: PM